Tragiczny wypadek na torze motocrossowym w Lochem

Nasz rodak utonął w jeziorze Rhederlaag, w Giesbeek.

W sobotę doszło do bardzo smutnego zdarzenia na torze motocrossowym na Kannaldijk, w Lochem. Miał tam miejsce wypadek, w którym poważne obrażenia odniosła małoletnia dziewczyna. Nastolatkę zabrano śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego do szpitala. Mimo jednak tego, iż ofiara znalazła się bardzo szybko na stole operacyjnym, jej życia nie udało się uratować. W niedzielę policja przekazała informację o jej śmierci.

Wypadek

Co dokładnie się stało? Jak przekazał rzecznik lokalnej policji dziewczyna „Była jedną z uczestniczek (treningu-red.). W zdarzeniu nie uczestniczyli inni kierowcy”. Na tym jakiekolwiek informacje od policji się skończyły. Do zdarzenia doszło bowiem na sportowej arenie i jak wskazuje policja, był to po prostu śmiertelny wypadek. Nie ma tu żadnych znamion przestępstwa. W grę nie wchodzą tu też przepisy ruchu drogowego, by oficerowie mogli na tej podstawie prowadzić dochodzenie przyczyn tragedii.

 

Trening motocrossowy

Nastolatka brała bowiem udział w sobotnim treningu organizowanym przez Motor and Autoclub Sport en Vriendschap w Lochem. Jego prezes wyraził ogromny smutek z racji tego co się stało. Dodał również, iż krótko po tym jak śmigłowiec zabrał ciężko ranną do szpitala, rozpoczęło się wewnętrzne dochodzenie, mające odpowiedzieć jak doszło do wypadku. Gdy powstawał ten tekst, okoliczności zdarzenia nie były jeszcze jasne. Nie ma jednak informacji o innych poszkodowanych. Był to więc, jak wskazaliśmy wyżej, tak zwany wypadek jednostronny. Być może młoda dziewczyna przeszacowała swoje umiejętności lub, np. prędkość, z którą starała się pokonać przeszkody na torze. Jest to o tyle możliwe, ponieważ nastolatka dopiero się szkoliła.

Nie pierwszy raz

To nie pierwszy wypadek na torze motocrossowym w Holandii. Dwa lata temu w Groningen Marum ciężko ranny został 35-letni mężczyzna i jego 2-letni syn. Zostali oni uderzeni przez jednego z jeżdżących po torze motocyklistów. 19-letni kierowca nie opanował maszyny podczas jednego ze skoków i wylądował nią obok toru, w miejscu, gdzie stał ojciec z synem. Rozpędzony, ważący ponad 100 kilogramów jednoślad uderzył w dwójkę. Ich stan był ciężki. Rodzina na następny dzień po wypadku przekazała, iż dziecko zmarło.

 

Źródło:  AD.nl