„Terroryści” w autobusie czyli akcja w Wetteren

"Terroryści" w autobusie czyli akcja w Wetteren

W czwartek rano belgijska policja otrzymała bardzo dziwne zgłoszenie. Przyszło ono do nich z autobusu. Jeden z pasażerów alarmował, iż jedzie pojazdem z ludźmi, którzy chyba omawiają możliwość ataku na autobus jadący do Brukseli. Policja zadziałała natychmiast. Pojazd został zatrzymany, a troje rozmówców zostało aresztowanych.

Nalot

Policjanci zatrzymali pojazd jadący z Francji do Brukseli Wetteren, na wschód od Gandawy. Działania te jak wspomnieliśmy wyżej to efekt podsłuchania rozmowy przez współpasażera. Zadzwonił on na numer alarmowy, mówiąc, iż ludzie, z którymi podróżuje, rozmawiają o podejrzanych sprawach. Z racji zaś tego, że w kraju tym obowiązuje wysoki poziom zagrożenia terrorystycznego, stróże prawa zareagowali natychmiast.

 

Przeszukanie

Policja zatrzymała i otoczyła autobus. Następnie wszyscy pasażerowie zostali wyprowadzeni z pojazdu i przeszukani. Mundurowi aresztowali trzech podejrzanych, których wskazał policyjny informator. Następnie do akcji wszedł czworonożny oficer wyszkolony do wywąchiwania materiałów wybuchowych. Psi nos nie wyczuł jednak niczego podejrzanego.

W czwartek policyjne przeszukania i przesłuchania trwały kilka godzin. W końcu trzech podejrzanych z Flixbusa zostało zabranych przez policję, pozostałym 43 pasażerom pozwolono zaś ruszyć w dalszą drogę.

Godziny na komendzie

Cała trójka spędziła godziny na komendzie. Tam oficerowie pytali ich o najdrobniejsze szczegóły podróży. W końcu jednak policjanci mieli pewność. Przed nimi nie znajdowało się trzech terrorystów, a trzech zwykłych pasażerów, którzy padli ofiarami strachu i paranoi dotyczącej zamachu.

 

Nie wszystko

Zeznania mężczyzn pokrywały się bowiem z informacjami, które zgłosił przerażony współpasażer. Jak jednak się okazało, dzwoniąca osoba usłyszała tylko część rozmowy. Rozmowy, która dotyczyła spraw całkowicie pokojowych, ale pewne jej fragmenty, odnoszące się np. do miejsc czy sposobu podróży mogły wzbudzić wątpliwości. Dlatego też prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów zatrzymanym. Nie zamierza również prowadzić działań dotyczących osoby, która podniosła alarm. Zgłaszający postąpił, tak jak trzeba. Usłyszał coś podejrzanego, dbając więc o bezpieczeństwo siebie i innych postanowił wezwać policję. To, iż dokonał błędnej interpretacji i oceny faktów, nie ma znaczenia. Nie myli się tylko ten, co nic nie robi. W tej sytuacji zaś lepiej pomylić się 100 razy niż zignorować jedną sytuację, która doprowadzi do zamachu.

 

 

Źródło:  AD.nl