Telefon samochodu ratuje życie kierowcy

Nasze pojazdy stają cię coraz bardziej skomplikowane. Pasy, poduszki powietrzne, ABS, ESP wszystkie one wpływają na bezpieczeństwo osoby za kierownicą oraz jej pasażerów. Są jednak pewne innowacje, które dosłownie potrafią uratować życie kierowcy. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż przekonała się o tym zarówno ofiara wypadku, jak i służby ratownicze.

W piątkowy poranek ratownicy odnaleźli ciężko rannego kierowcę, którego samochód wypadł z drogi na zakręcie autostrady A2 w Oudekerk aan de Amstel około 3.30 rano. Maszyna jechała z taką prędkością, iż nie wyhamowała na pasie zieleni i roztrzaskała się na poboczu, uderzając o kilka drzew. Siła uderzenie spowodowała tak duże zniszczenia, że pojazd zamienił się w pułapkę dla ciężko rannego kierowcy, który doznał na tyle poważnych obrażeń, iż nie umiał wydostać się z wnętrza wraku.

 

Dziwny telefon

Kilkadziesiąt sekund po wypadku centrala 112 otrzymała dziwny sygnał alarmowy. Nie dzwonił do nich nikt ze świadków zdarzenia. Z numerem alarmowym kontaktował się sam samochód. Maszyna wysłała sygnał „SOS”, podając na podstawie GPS’u swoją dokładną lokalizację. Następnie połączył służby ratunkowe z zestawem głośnomówiącym wbudowanym w kopicie pojazdu. Operatorzy nie mogli jednak porozumieć się z ofiarą, ponieważ na ich pytania odpowiadały tylko jęki mężczyzny. To jednak wystarczyło, by na miejsce wypadku wysłać służby ratunkowe.

 

Nikt nic nie widział

Gdy straż pożarna i pogotowie dotarło pod współrzędne nadane przez maszynę, ich oczom ukazał się zmasakrowany wrak pojazdu. Ratownicy musieli rozcinać wnętrze, by dostać się do zakleszczonego pod deską rozdzielczą mężczyzny. Ranny kierowca został zabrany w stanie ciężkim do szpitala.

Służby przyglądające się całej sytuacji nie mają wątpliwości. Samochód uratował życie swojemu kierowcy. Auto wypadło bowiem z drogi w takim miejscu, że po ciemku nie było go widać na poboczu. Szansę na szybkie odnalezienie rannego zmniejszał również niewielki ruch o tej porze. Dość powiedzieć, że od momentu telefonu alarmowego wykonanego przez systemy pojazdu, do przybycia na miejsce karetki nikt z kierowców jadących tą drogą nie zatrzymał się i nie próbował udzielić pomocy rannemu. Po prostu nikt go nie widział.

Obowiązkowe zabezpieczenie

Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż jest to pierwszy przypadek w centrum ratunkowym Amsterdam-Amstelland, gdzie to maszyna wzywa pomoc do kierowcy. W Europie jednak ten system, montowany obowiązkowo od 31 marca 2018 we wszystkich nowych samochodach osobowych, zdołał ochronić dziesiątki istnień.