Tankowiec Sunny Liger opuszcza Holandię

Tankowiec SHolendrzy wydadzą miliony na ratowanie tankowcaunny Liger opuszcza Holandię

Najbardziej znany i rozpoznawalny od tygodnia w Holandii tankowiec Sunny Liger podniósł kotwicę i w piątek opuścił wody terytorialne Królestwa Niderlandów. Wstępne dane wskazują, iż jednostka kieruje się w stronę Gibraltaru. Można więc mówić, iż tę próbę sił wygrali holenderscy dokerzy, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z tą jednostką przewożącą „krwawą ropę”.

Jak wskazuje dyrektor związku zawodowego FNV Havens, skupiającego niderlandzkich portowców, „niepożądany” statek podniósł kotwicę w piątek o godzinie 18:27, odpalił silniki marszowe i ruszył w drogę. Wstępny kurs jednostki wskazuje, iż kieruje się ona na południowy zachód kontynentu. Nieoficjalnie mówi się, iż płynie ona na Gibraltar.

 

Wojna nerwów

Sunny Liger to jednostka pływająca pod banderą Wysp Marshalla. Statek byłby przywitany z otwartymi rękami w niderlandzkich portach, gdyby nie jego ładunek. Jednostka wypłynęła bowiem z Rosji wypełniona ropą, ze sprzedaży, której Kreml finansuje wojnę na Ukrainie. Początkowo portem docelowym tankowca miało być jedno ze Szwedzkich miast. Tamtejsze porty powiedziały jednak nie. Szwedzi nie zgodzili się przyjąć ładunku. Tankowiec ruszył więc w dalszą drogę.

 

Holenderska odyseja

Statek przypłynął więc do Rotterdamu. Tam wrzawę podnieśli pracownicy portu. Doszło do strajku, w którym nie zgodzono się ani na wpłynięcie, ani na wyładunek jednostki. Tankowiec udał się więc do Amsterdamu. Tam sprawa wyglądała podobnie. Jednostka jednak nie popłynęła dalej.

 

Próba sił

Doszło więc do małej próby sił. Kto ustąpi najpierw? Władze portu, gmina nazywająca statek „niepożądanym”, rząd Holandii, który po ciuchu wspierał pracowników portu w ich proteście, czy kapitan Sunny Liger.
W pewnym momencie doszło nawet do sytuacji, w której straż przybrzeżna informowała, iż załodze może zabraknąć jedzenia. Któraś ze stron musiała więc odpuścić. Okazało się, iż pierwszy, po tygodniu oczekiwania, pas powiedział kapitan tankowca.

 

Na pokaz

Można więc powiedzieć, iż Holandia pozostała nieugięta i pracownikom portu udało się wygrać tę batalię. Niestety nie jest tak do końca. Holenderskie media informują, iż w momencie, gdy Sunny Liger stał na redzie, do holenderskich portów wpłynęło kilka innych tankowców z rosyjską ropą. To zaś zdaniem niektórych świadczy o tym, iż cała ta sprawa była tylko pokazówką, ukazującą światu, iż Holendrzy nie są gorsi od Szwedów.

 

Źródło:  Nu.nl