Szerszeń azjatycki znów widziany w Holandii

szerszeń azjatycki już w całym kraju

Zrobiło się cieplej i natura budzi się do życia. Wraz z nastaniem przełomu wiosny i lata widać nie tylko coraz więcej pracowitych pszczół lub agresywnych os. W Holandii wielu ludzi zaczyna natrafiać na szerszenie. W kilku przypadkach zaś świadkowie donosili o spotkaniu z szerszeniem azjatyckim, niezwykle groźnym nawet dla człowieka, gigantem.

Szerszeń azjatycki blisko, dwa razy większy od swojego europejskiego kuzyna, został zaobserwowany w łym tygodniu we Vlodrop, w Limburgii i jest to pierwsza obserwacja tego typu owada w tym roku. Mimo, iż świadkowie mówili, że widzieli tylko jednego gigantycznego, mierzącego często nieco ponad 4 centymetry osowatego, to wiadomość ta postawiła służby dosłownie na równe nogi.

Nowi goście

Od 2017 roku szerszenie azjatyckie są widywane co roku w Królestwie Niderlandów. Jest to gatunek inwazyjny, który dotarł do krainy tulipanów z jedzeniem, kontenerami ze złomem czy jakimkolwiek innym transportem jako pasażer na gapę. Coraz wyższe temperatury w kraju i coraz łagodniejsze zimy sprawiły, iż owad ten jest w stanie przetrwać u Holandii cały cykl życiowy. Dlatego też, podobnie jak inny inwazyjny gatunek, komar znalazł się na celowniku służb, trafiając na czarną unijną listę. Jest to dokument, w którym odnaleźć możemy ponad sześćdziesiąt gatunków roślin i zwierząt, których zadomowieniu i rozprzestrzenianiu się w Unii Europejskiej należy zapobiegać. Dlatego też w rejon bytności natychmiast wysłano służby, których celem jest namierzenie gniazda i eksterminacja wszystkich osobników.

Uwaga

Jeśli w naszej okolicy znajdziemy gniazdo szerszeni, os, dzikich pszczół zadzwońmy po straż pożarną i zostawmy sprawę ekspertom. Owady te potrafią być bowiem dużo groźniejsze, niż nam się wydaje. Użądlenie jednej pszczoły jest bolesne. Setek śmiertelne, a mało kto wie, iż owady te żądląc, znaczą cel feromonem, mówiącym innym osobnikom z ula „tu atakować”. Również ukąszenie kilku os potrafi spowodować, iż człowiek próbujący z nimi walczyć trafi do szpitala. W przypadku szerszeni jest jeszcze gorzej. Owady te są bardziej jadowite i bardziej agresywne, nie bez przyczyny mówi się o nich potocznie „osy na sterydach”.

Jeśli szerszenie to „osy na sterydach” to pojawiający się w Zelandii, Brabancji Północnej i wspomnianej Limburgii szerszeń azjatycki to taki szerszeń na sterydach i koksie. Jest on bowiem nie tylko większy od tutejszego krewniaka, ale i bardziej agresywny. Toksyna MDTX znajdująca się w jadzie tego owada potrafi dosłownie rozpuszczać ludzką tkankę (powoduje rozpad białek). Ból, jaki powoduje, naukowcy porównują do wbicia rozżarzonego gwoździa w nogę. W przypadku uczulenia na jad, lub gdy ofiara ma problemy ze zdrowiem, np. problemy z sercem, może okazać się zabójczy. Owady te w swoim naturalnym środowisku, jakim są pola i lasy Japonii, zabijają co roku około 40 osób.