Światowy spisek: testy COVID-19 w sprzedaży już w 2018r.

7 euro 50 centów – oto cena wolności w Holandii

Holendrzy w ostatnich dniach żyją teoriami spiskowymi. Ostatnio negowaliśmy twierdzenia, iż testy na COVID-19 wykrywają każdego koronawirusa. Nowa teoria też dotyczy testów. Ta jednak zakłada światowy spisek. Niektórzy mieszkańcy Niderlandów wieżą, iż zestawy badawcze były sprzedawane już w 2018 roku, czyli na długo przed wybuchem epidemii.

Zrzuty ekranu

W mediach społecznościowych coraz częściej można natknąć się na grafiki przedstawiające dane sprzedażowe dotyczące testów na obecność koronawirusa. W teorii chodzi między innymi o testy, które są obecnie powszechnie wykorzystywane w Niderlandach. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, w końcu obecnie handel tym kwitnie, problem jednak w tym, iż w widniejąca tam data to nie koniec 2019 czy 2020 rok, a 2018.

Co to oznacza? Światowy spisek na poziomie rządów i korporacji międzynarodowych? Epidemia to biznes. Sam wirus zaś nie istnieje, a cała afera została stworzona tylko po to, by firmy farmaceutyczne mogły napchać sobie kieszenie, rządy zaś uciemiężyć swoich obywateli?

Zdaniem fanów teorii spiskowych mamy więc tutaj największą aferę na świecie, ale czy faktycznie?

Dowody, o których mowa można znaleźć między innymi na Facebooku i Twitterze. Prezentowane są jako zrzuty ekranu, które pokazują, iż owe zestawy testowe były sprzedawane już w 2018 roku. Tak przynajmniej to wygląda na pierwszy rzut oka. Nikogo nie powinna więc dziwić paranoja niektórych internautów. Na szczęście, jeśli zagłębimy się w tę sprawę dokładnie, okaże się, iż nie padliśmy ofiarami globalnego spisku.

 

Kod

Zrzut ekranu pochodzi z World Integrated Trade Solution ( WITS ). Systemu, z którego korzysta między innymi Bank Światowy. W bazie tej można znaleźć wiele informacji o światowym handlu. Zaprezentowana na screenshotach strona prezentuje informacje o produkcie, który ma kodową nazwę 300215. Jest to kod, wprowadzony przez Światową Organizację Handlu, pozwalający łatwo identyfikować produkty i ich grupy.

Kod 300215 obejmuje „pakowane produkty immunologiczne”. Do tej grupy faktycznie należą niektóre testy na koronawirus (różne jego odmiany i szczepy). Niemniej jednak znaleźć w niej można również część testów wykrywających obecność narkotyków czy składniki do ich produkcji. Można więc powiedzieć, iż i w tym zakresie sceptycy epidemii mają rację. Grupa więc pasuje. Niemniej jednak należy między bajki włożyć to, iż chodzi tu tylko o testy na COVID-19.

 

Błąd

Jeśli tak i nie są to testy na COVID-19, to dlaczego tam pojawia się „COVID-19” z datą 2018? Witryna WITS przecież dokładnie podaje, iż produkty z kodem 300215 to zestawy testowe na COVID-19.

Jest to niejako błąd systemu. Opis produktów został zaczerpnięty z najnowszej listy powstałej na przełomie 2019-2020 roku. Wprowadziła ona kategorię produktów, które są ważne do walki z pandemią. W niej można znaleźć wspomnianą już wcześniej grupę o kodowej nazwie 300215, która spowodowała całe zamieszanie. Nie są to jednak testy, tylko odczynniki czy inne substancje niezbędne do stworzenia testów lub innych działań mających na celu zwalczenie pandemii. Ponadto nowa nazwa pojawia się też przy starych danych.

To musi być spisek

Na koniec dużo na rzecz rozpowszechnienia się tej teorii zrobiło samo WITS. Widząc, iż stworzone przez nich zestawienie może sugerować, że testy były dostępne wcześniej, szybko zmodyfikował witrynę tak, by nie wprowadzać w błąd. To zaś paradoksalnie spowodowało jeszcze gorsze rezultaty. W normalnych warunkach użytkownik „przeklinałby” sobie to wszystko i sam zorientował się, iż to nie testy a np. odczynniki używane przy dziesiątkach innych badań lub iż nowa nazwa dotyczy starej bazy danych. Teraz jednak nie jest to już możliwe, bo grupa zmieniła nazewnictwo. Efekt? Momentalnie pojawiły się głosy, iż "rząd światowy" kazał ukryć te informacje WITS lub, że sam World Integrated Trade Solution jest zamieszane w całą tę aferę, bo przecież „ukrywają prawdę przed ludźmi”.