Stres coraz częstszą przyczyną L4 w Holandii

Mieszkańcy Królestwa Niderlandów biorą L4 nie tylko z powodu grypy, zapalenia płuc, czy gorączki. Holenderski budżet traci ponad 2,8 miliarda euro rocznie z powodu absencji wywołanych stresem w pracy i wypaleniem zawodowym. Taka sytuacja dotknęła już ponad 1,3 miliona pracowników w królestwie tulipanów.

Informacje te podało w poniedziałek Centralne Biuro Statystki w związku z rozpoczętym 11 listopada pierwszym Tygodniem Stresu w Pracy.

Czy faktycznie stres potrafi być tak dokuczliwy, że PKB traci na nim miliardy euro każdego roku? CBS wraz z NEA przeprowadziło krajowe badanie warunków pracy. Analizie poddana została duża, przekrojowa grupa pracowników w wieku od 15 do 75 lat. Ponad 60 000 ankietowanych zostało zapytanych o stres w pracy. 45% respondentów powiedziało, iż w ich firmach należałoby wprowadzić dodatkowe środki (dodatkowy personel/zmiany w zarządzaniu itp.), aby zniwelować czynniki stresogenne. 35% przyznało również, że sami mieli absencję lub znają ludzi, którzy nie przychodzili do pracy właśnie z powodu ogromnego stresu.

 

Coraz większa świadomość

Wyniki przeprowadzonego badania wskazują, że najnowsze dane nie odbiegają zanadto od tych z ubiegłych lat. Zwiększyły się jednak koszty. Ludzie stają się bowiem coraz bardziej świadomi. Wiedząc, iż stres może być czynnikiem chorobotwórczym, nie wybierają urlopu, ale idą do lekarza i otrzymują L4 z powodu dolegliwości zdrowotnych spowodowanych stanem psychicznym.

W 2018 roku zdaniem CBS holenderscy pracownicy stracili łącznie z powodu stresu 11 milionów dni. W 2017 było to dziesięć milionów. Wszystko to kosztowało PKB ponad 2,8 miliarda euro. To zaś uśredniając, przekłada się na 8 100 euro na osobę.

 

Powody stresu

Czynników stresogennych jest tyle ilu ludzi odczuwających stres. Niemniej jednak na pierwszy plan w ostatnich latach wychodzi ten dotyczący „cyfrowej dostępności”. Chodzi w nim o to, że pracownikowi praktycznie nigdy nie kończy się praca. Nawet jeśli skończył 8-godzinny etat, to dostępny jest pod telefonem. Szef czy inni pracownicy mogą mieć z nim kontakt i załatwiać sprawy służbowe. Nie ma więc możliwości „odcięcia się”, jasnej i wyraźnej granicy podziału praca-dom. Na ten problem uskarża się prawie połowa pracowników, mówiąc, iż często lub zawsze musi być dostępną również poza godzinami pracy. Nie ma więc możliwości wyciszenia się, spokoju, ponieważ zawsze istnieje możliwość „telefonu od szefa”. Drugim takim czynnikiem jest natłok informacji. Prawie 30% ankietowanych wskazuje, że otrzymuje tyle wszelkiego rodzaju informacji związanych ze swoją pracą, że ich prawidłowe przetworzenie jest niezwykle trudne. To zaś owocuje zabieraniem pracy do domu, stresem, pracą w bezpłatnych nadgodzinach, zaniedbaniem kontaktów towarzyskich itp. Wszystko to stanowi prostą drogę do wypalenia zawodowego.

Innymi czynnikami stresogennymi mogą być relacje interpersonalne w firmie, niejasna rola i podział obowiązków, brak bezpieczeństwa zatrudnienia, praca pod presją czasu, zła komunikacja w firmie.

Powoduje to, iż praca dla wielu ludzi zamienia się w koszmar, z którego nie potrafią się wyplątać. Z roku na rok ludzi narzekających na swoje zdrowie z powodu sytuacji w pracy jest coraz więcej. Stres i wypalenie zawodowe przestają być więc tylko wymówką leniwych, a jedną z chorób społecznych XXI wieku. Widać to nie tylko w Holandii, ale na całym świecie, również i w Polsce.