Banki żywności przytłoczone ogromem wsparcia

Banki Żywności zasypane darowiznami

Okazuje się, iż solidarność to nie tylko domena naszych rodaków, którzy jednoczą się w sytuacjach kryzysowych. Również Holendrom nie sposób odmówić empatii i wzajemnej chęci niesienia pomocy. Najnowsze badanie pokazuje, iż w ubiegłym roku podczas kryzysu związanego z epidemią tamtejsze banki żywności zostały wręcz zasypane darowiznami.

Według raportu zaprezentowanego w tym tygodniu przez holenderskie banki żywności, a podsumowującego cały ubiegły rok wynika, iż 172 placówki na terenie Królestwa Niderlandów otrzymały 10,7 miliona euro darowizn. Jest to więc pięciokrotnie więcej niż zwykła roczna średnia oscylująca w granicach 2 milionów euro.

 

Oddolnie i zorganizowanie

Tak oszałamiającego wyniku nie udałoby się uzyskać, gdyby nie wsparcie „gigantów”. Kampania Radia 538 pozwoliła zebrać 1,3 miliony euro. Albert Heijn ze swoją kampanią świąteczną zebrał 650 000 euro. Dodatkowe wsparcie w wysokości równego miliona pojawiło się również dzięki Narodowej Loterii Kodów Pocztowych. Nie można również zapominać o tysiącach "maluczkich", którzy przekazywali pieniądze i żywność, od tak, ze zwykłego odruchu serca. Chęci niesienia pomocy, tym wszystkim, którym epidemia utrudniła życie lub odebrała środki na nie. Bez ich wsparcia kwota ta byłaby znacznie mniejsza.

 

Pomoc

Ogromne środki przyszły w dobrym momencie. W ciągu ubiegłego roku kryzys spowodował, iż liczba beneficjentów pomocy żywnościowej wzrosła o ponad 7 procent, czyli do około 37 tysięcy rodzin. Największy wzrost zapotrzebowania na paczki z jedzeniem odnotowano w Amsterdamie. Tam bowiem pojawiło się 26% więcej chętnych. Wszystko dlatego, iż w stolicy bardzo dużo ludzi pracujących w kulturze, turystyce czy gastronomii po prostu straciło pracę.

Nadwyżka

Banki żywności wskazują, iż otrzymane wsparcie było tak duże, że nie byli oni w stanie całego go wykorzystać. Zarząd prowadzi obecnie rozmowy z największymi darczyńcami na temat dalszych działań. Banki żywności wskazują, że jeśli pandemia niedługo się skończy, mogą zwrócić niewykorzystane pieniądze, albo wykorzystać je w przyszłości na wsparcie w następnych miesiącach lub na poprawę struktury logistycznej poszczególnych placówek.

 

Ciężkie czasy

Analitycy pracujący dla stowarzyszenia banków żywności woleliby zapewne skorzystać z tego drugiego rozwiązania i zostawić pieniądze na przyszłość. Wszystko z racji widma poważnego kryzysu w Holandii. Wielu ekonomistów wskazuje bowiem, że prawdziwa fala upadłości i wzrost bezrobocia przyjdzie dopiero na jesień, zimę, gdy rząd zakończy programy wsparcia dla gospodarki. Wtedy to czarne scenariusze zakładają nawet 50%, a miejscami 70% wzrost beneficjentów pomocy żywnościowej.