Śmiertelna promocja

Na dobrą promocję skusi się dosłownie każdy. Niekoniecznie nawet człowiek...

99 centów za banany

Banany są jednym z najpopularniejszych owoców tropikalnych konsumowanych w Europie. Razem z mandarynkami i pomarańczami stanowią absolutną czołówkę tego typu fruktów. W odróżnieniu jednak od tych pomarańczowych kulek, banany często zanim dotrą do Europy, muszą pokonać bardzo długą drogę.
Najczęściej przywożone są do nas z Ameryki Południowej. To zaś sprawia, iż w cenę owocu na sklepowej półce wliczony jest fracht, który sprawia, iż te smaczne owoce nie należą do najtańszych. Na szczęście supermarkety oferują różne promocje, w których obniżają ceny tych żółtych zdrowych przekąsek. Tak też było tym razem. Banany za niecałe euro za kilogram cieszyły się dużym powodzeniem. Tak dużym, że sprzedawcy z supermarketu w Monster wystawili na sklep pełne palety kartonów z tymi owocami.

W poszukiwaniu najlepszych okazów

Obojętnie na jakiej szerokości geograficznej byśmy nie byli, zawsze znajdą się ludzie kochający grzebać i wybierać najdorodniejsze okazy. Tak było również przy tej promocji. Jeden z klientów rozpoczął poszukiwania idealnej kiści. Oczywiście nie znalazł jej na wystawionych na półce owocach, dlatego „zanurkował” w kartony. Przeglądał je, otwierał i wypakowywał dorodne banany. Następnie odkładał kiść na bok i sprawdzał kolejny karton, czy tam na dole nie ma lepszych. Proceder ten jednak szybko i brutalnie się skończył.

Ten człowiek już nigdy nie będzie przekopywać kartonów z owocami

Nagły krzyk

Delikatne melodyjki ze sklepowego radia i informacje o promocjach nagle zagłuszył przeraźliwy wrzask, który dobiegał z alejki z owocami. Gdy obsługa wraz z ochroną dotarli na miejsce, zobaczyli bladego jak ściana klienta, który cały roztrzęsiony przepraszał obsługę, iż otwierał kolejne kartony. Mówił, że już nie będzie tego robić, tylko prosi, aby zabrać tego potwora. Ekspedienci nikogo nie zauważyli, ale sądząc po wyciągniętej ręce amatora bananów, chodziło o zawartość jednego z kartonów. Gdy przybyły na miejsce kierownik sklepu, zajrzał do środka, nic początkowo nie zobaczył. Gdy tylko dotknął wystającej na górze kiści, coś się poruszyło. Okazało się, że w pudełku znajduje się dość duży pająk. Widząc to, nakazał swojemu personelowi założyć grube rękawice, zapieczętować karton, a następnie ostrożnie na zapleczu złapać zwierzątko. Należało je bowiem oddać do kontroli.

Radość i zagrożenie dla mężczyzn

Przybyłe do sklepu służby weterynaryjne zabezpieczyły znalezisko. Szybko okazało się, iż nieproszonym gościem, który przybył na gapę z bananami, jest wałęsak brazylijski. Ten żyjący często na plantacjach bananów w Kolumbii pająk, co jakiś czas budzi strach i furorę w sklepach. Zwierzęta te bowiem bardzo lubią banany i często nie tyle, co się na nich gnieżdżą, ale podobnie jak inne gatunki południowoamerykańskich pająków robią sobie na nich kokony.

Pająk ten należy do jednych z najbardziej jadowitych stworzeń na świecie

Gatunek ten jest niebezpieczny. Dysponuje bardzo silnym jadem oraz co gorsza, nie boi się konfrontacji. Bez strachu może on zaatakować nawet dużo większą ofiarę, np. człowieka. W sklepie pająk broni się przed przekopującym karton, który stał się jego domem.

Jad tego pająka jest bardzo niebezpieczny dla człowieka. W szczególności dla mężczyzn. Powoduje on wielogodzinną erekcję. Nie zstąpi on jednak wiagry. Wzwód jest bardzo bolesny, a u osób o słabym sercu może powodować problemy z krążeniem i nawet śmierć. Jad ten jest niebezpieczny również dla kobiet, oprócz erekcji powoduje on bowiem silny ból, pobudzenie, ślinotok, potliwość, arytmię, porażenie nerwowe.

To nie pierwszy taki przypadek

To nie pierwszy taki przypadek, gdy w skrzynkach z owocami z Ameryki Południowej, ludzie znajdują nie amfetaminę (jest to bowiem popularny sposób przemytu), a pajęczaki. Większość tych zwierząt nie jest w stanie przeżyć długiej podróży. Niemniej, niektóre mają tyle szczęścia. Niecały rok temu, w sklepie należącym do dużej sieci handlowej, doszło do podobnego zajścia. Tam jednak klient miał mniej szczęścia. Został ugryziony w rękę. Na miejsce wezwano pogotowie. Mężczyzna na początku żartował, iż takie ugryzienie to sama radość, bo w jego wieku to nie zawsze jest się już sprawnym, niestety potem pojawił się tak duży ból, że człowiek stracił przytomność. Przeżył, ale spędził na intensywnej terapii jednego ze szpitali w Brabancji, kilka dni. Do tej pory trwa zaś postępowanie sądowe dotyczące odszkodowania za poniesione straty, jak i pokrycia kosztów leczenia.

Banany z Ameryki Południowej zaskakują. Nigdy nie wiesz, co się trafi. Czasem zwykły banan, czasem kilogram kokainy, a innym razem śmiertelnie jadowity pająk.