Śmierć w holenderskim areszcie

Polak chciał uciec z Holandii, by uniknąć skazania

Mężczyzna umiera w areszcie śledczym jednego z posterunków w Amsterdamie. Człowiek trafił tam bezpośrednio po tym, jak został zatrzymany przez funkcjonariuszy interweniujących w jego sprawie, w restauracji przy Burgemeester Vening Meineszlaan, w dzielnicy West.

Zgłoszenie

Policja została wysłana do jednego z lokali gastronomicznych w dzielnicy West, w stolicy Holandii po tym jak obsługa lokalu i goście zgłaszali, iż są nękani przez nieznajomego człowieka. Gdy patrol przybył na miejsce, nakrył podejrzanego na gorącym uczynku. Funkcjonariusze, widząc jak faktycznie mężczyzna uprzykrza życie klientom, postanowili interweniować. Tym bardziej, iż człowiek ten wyglądał na wyraźnie zdezorientowanego. Mundurowi postanowili zatrzymać mężczyznę, wylegitymować go i jeśli ich podejrzenia o chorobie psychicznej by się potwierdziły powiadomić rodzinę lub placówkę opieki zdrowotnej. Ta w zamierzeniu jednak prosta interwencja nie przebiegła po myśli stróżów prawa. Doszło do bójki, w której zatrzymany stanął do walki z dwoma policjantami. Mężczyzna atakował tak zajadle, iż jeden z oficerów został ranny. W końcu jednak funkcjonariuszom udało się go spacyfikować, zabrać i umieścić w policyjnym areszcie

 

Akcja ratunkowa w areszcie

Mężczyzna trafił do aresztu na jednym ze stołecznych posterunków. Początkowo wszystko było w porządku. W pewnym momencie jednak aresztowany, który miał niedługo usłyszeć zarzuty dotyczące ataku na funkcjonariusza, źle się poczuł i stracił przytomność. Będący na komendzie oficerowie natychmiast rozpoczęli akcję udzielania pierwszej pomocy. Gdy stało się jasne, iż osadzony nie oddycha, podjęto resuscytacje krążeniowo-oddechową. Wezwano też pogotowie. Ratownicy zabrali zatrzymanego do szpitala. Było już jednak za późno. Osadzony zmarł.

 

Dochodzenie

W zaistniałej sytuacji sprawą zajęło się Krajowe Biuro Śledcze. Wewnętrzna kontrola ma dokładnie przeanalizować całe zajście. Od momentu interwencji policji, aż do akcji ratunkowej w areszcie. Wydział kontroli wewnętrznej musi ustalić, czy policjanci przyczynili się do śmierci zatrzymanego, czy też był to po prostu przypadek.

Ogromne znaczenie dla całej sprawy może mieć zachowanie aresztowanego. Człowiek ten miał sprawiać wrażenie roztargnionego, zagubionego, a zarazem pobudzonego i agresywnego. Opis taki pasowałby choćby do znanych w naszym kraju dopalaczy. Ich zażycie bowiem często kończy się śmiercią poprzedzoną atakami agresji, oszołomienia. Czy jednak tak było w tym przypadku? Wiele zapewne wyjaśni sekcja zwłok i toksykologia denata.

 

Chcesz poznać najnowsze wiadomości z Holandii, sprawdź co jeszcze dla Ciebie przygotował nasz portal dla Polaków mieszkających w krainie tulipanów.