Służba skarbowa FIOD namierzyła polski przekręt

Służby skarbowe FIOD namierzyły polski przekręt

Funkcjonariusze FIOD podejrzewają trzech mężczyzn o oszustwa podatkowe i pranie brudnych pieniędzy. Środki finansowe były wyprowadzane z Królestwa Niderlandów i trafiały do domów w Polsce.

FIOD

W tym tygodniu FIOD, czyli Fiscale Inlichtingen- en Opsporingsdienst, holenderska służba ds. ścigania przestępstw finansowych i podatkowych, aresztowała 64-letniego mężczyznę. Mieszkaniec 's-Gravenzande trafił do aresztu pod zarzutem oszustwa podatkowego, oszustwa dotyczącego tożsamości i prania brudnych pieniędzy. Człowiek ten jest ważną personą w dochodzeniu, które koncentruje się wokół działalności tak zwanych „złotych rączek” majsterkowiczów, praktykujących często na „czarno”, nieskładających zeznań podatkowych i niepłacących podatków.
Oprócz 64-latka śledczy podejrzewają również o udział w nielegalnym procederze 36-letniego mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania w Holandii i 60-letnią kobietę z 's-Gravenzande. Oboje przebywają obecnie w Polsce.

 

Pieniądze lecą do Polski

FIOD uważa, iż cała ta trójka prowadząc swoją działalność popełniała tak zwane oszustwa tożsamości. Ludzie ci mieli rejestrować w Izbie Handlowej innych mężczyzn jako osoby prowadzące własną działalność gospodarczą (jednoosobową działalność, na własny rachunek), w Holandii, by następnie otwierać konta bankowe w ich imieniu. Dzięki temu cała trójka miała dostęp do bankowości tych osób, co umożliwiło im przelewanie między nimi pieniędzy, a także wysyłanie ich do Polski.
W naszej ojczyźnie środki te były wykorzystywane do, np. kupowania nieruchomości, w tym domów nad Wisłą. Budynki te zapewne miały zostać później sprzedane, przez co „brudne pieniądze” już wyparne wróciłyby do podejrzanych.

Naloty

FIOD prowadząc sprawę, porozumiał się również nie tylko z niderlandzką, ale i polską policją. W rezultacie funkcjonariusze służby mundurowej dokonali kilku nalotów na nieruchomości w Holandii i Polsce. W budynku, w 's-Gravenzande administracja skonfiskowała ponad sześć tysięcy euro w gotówce. Zabezpieczono również dokumentację wskazującą na szereg powiązań w Holandii i w Polsce. To zaś oznacza, iż w sprawie najprawdopodobniej już niedługo mogą mieć miejsce kolejne zatrzymania.
Obecnie służby nie przekazały informacji, na co podejrzani mieli wydatkować „wyprawne” pieniądze. Nie wiadomo również, czy środki te faktycznie pochodziły z drobnych prac, czy „złote rączki” były słupami pomagającymi, np. legalizować pieniądze uzyskane ze sprzedaży narkotyków.

Źródło:  AD.nl