Dziecko tonie w Capelle aan den IJssel

Myśląc o ratownikach wodnych, wielu ma przed oczami serial Słoneczny Patrol, w który to bohaterowie dokonywali wręcz heroicznych czynów. Rzeczywistość pokazuje jednak, iż do podobnych poświęceń w Niderlandach zdolni są zwykli przechodnie, zwłaszcza gdy tonie 5-letnie dziecko.

Cała sytuacja miała miejsce w Capelle aan den IJssel. Wtedy to, w środowy poranek, na spacer przy Dorpsstraat, na tamtejszy skwerek przy wodzie, wybrała matka ze swoją 5-letnią córeczką. W pewnym momencie słychać było plusk, a potem krzyk. Chwila nieuwagi doprowadziła do tego, iż dziecko znalazło się w wodzie. Sytuacja natychmiast stała się dramatyczna. W rejonie, w którym dziecko wpadło do Hollandsche IJssel są sztuczne pionowe brzegi, a dno rzeki nie opada łagodnie w dół, tylko jest od razu tonią, w której 5-latka nie miała szans dosięgnąć dna nogami (podobnie jak i osoba dorosła).

Ratunek

Ułamki sekund później dało się słyszeć kolejny plusk. Do wody za swoją pociechą wskoczyła matka, która starała się ocalić córkę. Następnie do wody wskoczył znajdujący się nieopodal wędkarz z Goudy, który widząc co się dzieje, zostawił cały swój sprzęt i popłynął nieść pomoc. Walkę o życie zobaczyli również ludzie znajdujący się na drugiej stronie. Oni również postanowili działać. Mężczyzna z Krimpen, który akurat był na brzegu z łodzią, natychmiast popłynął do całej trójki, by wciągnąć ich na pokład.

Po sprawie

Gdy na miejscu pojawiła się straż pożarna, było już po wszystkim. Dziecko było przestraszone i przemoknięte, ale bezpieczne na lądzie. Również matka po pierwszym szoku dochodziła do siebie. Ratownicy postanowili zabrać tę dwójkę do szpitala na badania kontrole. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż wszystko skończyło się tylko na strachu.

Duma rozpiera

Władze gminy są dumne z postawy "ratowników". Wskazują, iż sytuacja, w której ludzie są gotowi nieść pomoc innym, nie bacząc na ewentualne koszty, winna jest największego podziwu. Samorządowcy szukają obecnie sposobu jak podziękować bohaterom, którzy ruszyli na pomoc matce i córce. Wiele bowiem wskazuje, iż bez nich całą sytuacja mogłaby się skończyć tragicznie.