Ściągnął prezerwatywę, usłyszał wyrok – trzy miesiące więzienia

Ściągnął prezerwatywę, usłyszał wyrok

We wtorek zapadł historyczny, bo pierwszy w takiej sprawie, wyrok w Holandii. 28-letni mieszkaniec Rotterdamu został skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu, za to, iż latem 2021 roku, podczas seksu z partnerką, potajemnie ściągnął prezerwatywę. Czyn ten, stealthing, prokuratura przyrównała do gwałtu.

Jak zinterpretował to jednak sąd? W holenderskim kodeksie karnym nie ma bowiem takiego przestępstwa. 28-latek wyprzedził przepisy, co powodowało, iż sprawa ta była nie tylko wyjątkowa co i trudna.

 

Proces

O sprawie tej pisaliśmy już jakiś czas temu. Dlatego też przypomnimy tutaj ją tylko w dużym skrócie. Kobieta zgodziła się na sex z 28-latkiem w zabezpieczeniu. Ten jednak, gdy partnerka tego nie widziała, ściągnął prezerwatywę. Prokurator widział w tej sprawie coś, co można było podciągnąć pod gwałt. Ofiara bowiem nie wyraziła zgodny na seks bez zabezpieczenia, a przez potajemne ściągnięcie prezerwatywy sprawca ją niejako do tego zmusił. Gdyby bowiem wiedziała, nie kontynuowałaby zbliżenia. Dlatego też oskarżyciel domagał się dla mieszkańca Rotterdamu 12 miesięcy pozbawienia wolności, z czego cztery ostatnie miałyby być warunkowo zawieszone.

 

To nie był gwałt

Sąd rozpatrując sprawę, odrzucił jednak tok rozumowania prokuratora. Stwierdził bowiem, iż nie można mówić o gwałcie. Nie ma tu bowiem znaczenia, iż kobieta nie zgodziła się na seks bez zabezpieczenia, zgodziła się bowiem na sam stosunek. Ten więc odbył się za obopólną zgodą. Wymiar sprawiedliwości dopatrzył się tu jednak współżycia pod przymusem. Ofiara bowiem dostarczyła wystarczające dowody (w formie wiadomości od oskarżonego), w których było widać, iż została zmuszona do współżycia bez wspomnianego tu środka antykoncepcyjnego.

 

Wyrok

Z racji tego, iż w holenderskim prawie seks pod przymusem jest obciążony niższymi sankcjami niż gwałt, wyrok, jaki wymierzył sąd mieszkańcowi Rotterdamu, jest o wiele niższy niż ten, jakiego domagała się prokuratura. Otrzyma karę trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu. Oprócz tego musi zapłacić ofierze 1000 euro odszkodowania.

 

Milowy krok

Wyrok personalny w tej sprawie to jedno. Skazanie 28-latka to wyraźny sygnał dla całego holenderskiego społeczeństwa. Wymiar sprawiedliwości chce w ten sposób jasno pokazać, iż mimo że stealthing nie znajduje się w holenderskim prawie karnym, będzie on z całą stanowczością ścigany przez prokuraturę i karany przez tamtejsze sądy.

Czekać na prawo

W prawie karnym Szwajcarii, Niemiec i Wielkiej Brytanii czyn taki jest zabroniony. W Holandii czyn ten niejako nie jest nielegalny sam w sobie, bo jak wspomnieliśmy w świetle prawa, nie istnieje. To zaś rodzi dyskusję i drogę do apelacji 28-lataka. Wielu prawników wskazuje bowiem na zasadę, iż to, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Prokuratorskie łączenie wycofania zgody na sex w momencie ściągnięcia prezerwatywy, to zaś poważne nadużycie. W efekcie uderza to w zasady praworządności dotyczące jasności prawa i powoduje, że mieszkańcy Holandii nie wiedzą, co jest dopuszczalne, a co nie.  Skazany zaś to po prostu ofiara – „królik doświadczalny”, który ma pokazać, jak zareaguje społeczeństwo.

 

Cierpienie kobiet

Nie oznacza to jednak, iż obrona nie widzi w tym przypadku cierpienia ofiar, które zostały wykorzystane. To nie podlega żadnej wątpliwości. Pokazuje jedynie, iż rząd musi jak najszybciej zająć się problemem i stworzyć przepisy, które będą chronić przed stealthing’iem.

 

Źródło:  AD.nl