Samorząd musi wiedzieć, gdzie mieszkają Polacy

Gminy muszą rejestrować przybywających do Królestwa Niderlandów Polaków i innych migrantów zarobkowych. Wszystko oczywiście dla ich dobra. Tak uważa większość Izby Reprezentantów popierając projekt ustawy stworzonej przez VVD, sankcjonujący i przyśpieszając te działania samorządów.

Wszystko idzie zbyt wolno

Rząd od pewnego czasu prowadzi akcję mającą na celu rejestrowanie przybywających do Holandii pracowników migrujących. Samorządy mają pobierać od Polaków, Rumunów, Węgrów i innych migrantów dane adresowe, numery telefonów i e-maile. Niestety projekt ten stoi praktycznie w miejscu. Mało kto chce się bowiem rejestrować. A obowiązek ten pojawia się nie zaraz po przyjeździe do pracy, a dopiero po kilku miesiącach, dlatego część krótkoterminowych pracowników nie jest w ten sposób ewidencjonowana.

 

Trzeba to przyśpieszyć

Politycy VVD chcą z tym skończyć i diametralnie zmienić obraz tej sytuacji. Jak wskazują, obecnie gminy nawet nie wiedzą, czy pracownicy migrujący znajdują się na ich terenie. Nie wiedzą czym się zajmują, ani gdzie mieszkają. Nie mają żadnej możliwości, by do nich dotrzeć. Trzeba to więc zmienić. Dlatego też posłowie rozpoczęli niejako dwa projekty. Pierwszy, pilotażowy w porozumieniu z tylko pewną liczbą gmin zachęcający do spisu. Drugi ma opierać się na nowelizacji przepisów i wejść w życie w 2022 roku. Ów drugi projekt stworzony przez VVD, a wspierany przez CDA, PvdA, SP, GroenLinks i frakcję Den Haan zakłada rejestrację pracowników migrujących już od pierwszego dnia. Rejestracja ta byłaby obowiązkowa, a np. agencje, które by nie zgłaszały swoich podwładnych, mogłyby liczyć się z karami.

Dla dobra Polaków

Projekt ten ma przyczynić się do poprawy warunków bytowych między innymi naszych pracowników migrujących. Jak już wspomnieliśmy wyżej, gdy gmina nie wie, iż migranci są na jej terenie, nie może ich kontrolować ani nie może im pomóc. Z tego korzysta wiele nieuczciwych agencji, które często kwaterują pracowników w skrajnie złych warunkach lokalowych.  Dzięki zaś nowym przepisom nie będzie już możliwości zakwaterowania, np. 20 pracowników migrujących w jednym małym mieszkaniu. Wszystko to po prostu będzie widnieć w dokumentach, a urzędnicy, znajdując podejrzanie powtarzające się adresy, mogą wysłać kontrolę.

Zarejestrowanie pracownika w danej gminie pomoże mu również w sytuacji ewentualnej utraty pracy. Człowiek taki może bowiem łatwiej ubiegać się o wsparcie socjalne. Nie jest wyrzucony poza nawias społeczeństwa. Może znaleźć, np. miejsce w schronisku.

Dzięki usunięciu szarej strefy, zniknie też sposób na wykorzystanie pracownika migrującego. Wszystkie firmy w regionie muszą się bowiem liczyć z możliwością nagłej kontroli, gdy pojawią się informacje od pokrzywdzonych pracowników. Nie będzie można ich ukryć, stwierdzić, iż oni nie należą do tej firmy lub „oni tu nie mieszkają”.