Sąd „lituje się” nad Polakiem
Nasz rodak został skazany na siedem miesięcy więzienia za kradzież słoika z tabletkami witaminowymi. Wyrok ten, mimo iż wydaje się przerażająco wysoki jak za taką niewinną kradzież, to i tak jest niższy niż ten, którego domagała się prokuratura. Oskarżyciel widziałby bowiem najchętniej 40-latka zamkniętego na dwa lata w placówce dla zatwardziałych recydywistów.
40-letni Polak przesiedzi siedem miesięcy w więzieniu za kradzież paczki tabletek ze sklepu w Bergen op Zoom. Wyrokiem sądu trafi jednak do normalnego więzienia, a nie tak jak domagał się prokurator do placówki dla recydywistów.
Surowa prokuratura
Oskarżyciel, prowadząc sprawę, przedstawił swoje roszczenia, opierając się na fakcie, iż nasz rodak był już wielokrotnie skazywany za kradzieże w sklepach. Oprócz tego na mężczyźnie ciążył nawet warunkowo zawieszony wyrok. Dlatego też prokurator uważał, że istnieje bardzo wysokie ryzyko powrotu oskarżonego ma złą drogę. Chciał więc, by Polak trafił do Institution for Systematic Offenders ośrodka dla recydywistów.
Ostatnia szansa
Sąd w Brzedzie postanowił jednak być łaskawy dla naszego rodaka. Uznał bowiem, iż Polak faktycznie chce się zmienić. Jak bowiem wskazywaliśmy dwa tygodnie temu, mężczyzna, miał problemy z alkoholem, mieszkał też z grupą innych migrantów, którzy nadużywali trunków. Człowiek ten jednak zapewnia, że się zmieni. Znalazł dziewczynę, zakochał się z wzajemnością i dla niej chce zmienić swojej życie. Z jej pomocą nawiązał też nowe kontakty, dzięki którym będzie miał pacę. Wymiar sprawiedliwości uwierzył więc w tę zbawienną siłę miłości.
ISD
W efekcie Polak uniknął ISD, Niemniej jednak pobyt w ośrodku nadal na nim ciąży. Zostało mu on bowiem warunkowo zawieszony na okres dwóch lat. Jeśli więc Polak mimo wpływu dziewczyny zejdzie na złą, drogę trafi do kliniki, gdzie oprócz odsiadki czeka go długa dwuletnia resocjalizacja.
Rasizm instytucjonalny
Wyrok 7 miesięcy odsiadki to również ucięcie sprawy, jaką podnosił obrońca Polaka. Ten bowiem wskazywał, iż jego klient padł ofiarą tego, że nie mówi on po angielsku ani po holendersku. W efekcie mężczyzną nie umiałaby się zająć pomoc społeczna. Dlatego też wniosek prokuratorom o zasądzenie ISD tylko z racji nieznajomości języka jest podejściem nie tylko rasistowskim, ponieważ Holender dostałby nakaz pójścia na odwyk, ale też i pójściem na łatwiznę. W efekcie wyrok po myśli prokuratora byłby prostą drogą do apelacji i zarzucenia sądowi rasizmu.
Nie powinno więc w ostatecznie dziwić, iż sąd postanowił dać kolejną, ostatnią szansę 40-latkowi.
Źródło: AD.nl