Rząd uratował 65 000 miejsc pracy
Jak podaje Centralne Biuro Statystyczne, dzięki pakietom rządowego wsparcia gospodarczego przyznawanym przedsiębiorstwom zmagającym się z kryzysem korowym udało się w ubiegłym roku uratować co najmniej 65 000 miejsc pracy.
Powyższe dane są tymi najmniej optymistycznymi. Niektórzy mówią bowiem, iż dzięki rządowemu wsparciu udało się utrzymać miejsca pracy dla 180 000 osób, które gdyby nie programy takie jak, np. NOW utraciłyby zatrudnienie w wyjątkowo ciężkim gospodarczo okresie, jakim był czas stagnacji i lockdownu spowodowany COVID-19.
Miliardy euro
Wsparcie koronowe, które kończy się wraz z początkiem października, było w Królestwie Niderlandów wyjątkowo szerokie. Wartość środków przekazanych przez rząd przedsiębiorcom oscylowała w granicy 3,6 procent produktu krajowego brutto. W innych „hojnych” państwach wskaźniki te docierały maksymalnie do 3,3 procent.
Było warto
Rząd przekazywał więc miliardowe nakłady na biznes, dofinansowując, a niekiedy praktycznie całkowicie pokrywając wypłaty pracownicze z programu NOW. Spowodowało to, iż w ubiegłym roku i pierwszej połowie 2021 w krainie tulipanów odnotowano rekordowo małą liczbę upadłości. Czy jednak było warto? Dla owych 180 000 pracowników na pewno. A dla całej gospodarki? Tutaj ekonomiści nie są tak jednoznaczni. Poczyniono bowiem ogromne wydatki z budżetu państwa. Gdyby jednak nie one PKB Holandii spadłoby o 0,6 punktu procentowego. Co zaś oznaczałoby skurczenie się gospodarki i mniejsze dochody w przyszłym roku.
Żywe trupy
Sprawdzianem jednak działalności władz i tego czy wszystkie te programy pozwoliły uchronić Holandię przed kryzysem, będzie dopiero koniec tego i początek przyszłego roku. Wszystko z racji „firm zombie”. Czym one są? Pojęcie to dotyczy często małych, nierentownych firm, które już przed epidemią borykały się z poważnymi problemami finansowymi i groziła im upadłość. W ich sytuacji pandemia i wsparcie koronowe okazały się „manną z nieba”. Czymś, co pozwoliło przetrwać tym podmiotom przez kolejne miesiące, większość bowiem kosztów ponosiło państwo. Teraz zaś, wraz z końcem wsparcia okaże się, czy firmy te przetrwają, czy złożą wnioski upadłościowe.
Dynamika gospodarcza i wzrost bezrobocia
Utrzymywanie przy życiu takich „żywych trupów” na dłuższą metę może mieć bowiem zgubny wpływ na całą gospodarkę. Nie chodzi tu o same pieniądze, a o dynamikę rynku. Ta bowiem jest zaburzona. Działają na nim podmioty, które nie powinny istnieć, przez co hamują np. wzrost wydajności przemysłu i zaburzają płynność przepływu pracowników.
Możliwe więc, iż w październiku, grudniu czy listopadzie chwilowo zwiększy się bezrobocie. Na szczęście deficyt pracowników na rynku jest obecnie na tyle duży, iż ludzie z upadających firm powinni dość szybko znaleźć nowe zatrudnienie.