Uciekinierzy – równi i równiejsi
Niedawno pisaliśmy, iż władze zabrały namioty ludziom koczującym przed Ter Apel, przez co osoby te musiały spać pod gołym niebem. Nie wszystkich spotkał jednak taki los. Uchodźców przybywający z Ukrainy, dzięki współpracy rządu z władzami gminy Rotterdam, udało się ulokować w dawnym czterogwiazdkowym hotelu. W efekcie ludzie ci otrzymali pokoje z jacuzzi.
Hotel został zamknięty w 2020 roku. Przed tym, jak przyjął ostatnich gości, lokal ten był głównie miejscem zakwaterowania biznesmenów przybywających do miasta w interesach i młodych, zakochanych par chcących spędzić romantyczny weekend. Obecnie hotel jest znów pełen. Zamiast jednak panów w garniturach czy kochanków po korytarzach przechadzają się matki z dziećmi, które uciekły przed wojną z Ukrainy.
Na stały ląd
Ukrainki początkowo mieszkały na jednym ze statków wycieczkowych zakotwiczonych w porcie w Rotterdamie. Warunki lokalowe między innymi z racji na wiek jednostki nie były zbyt dobre. Dlatego też samorządowcy szukali lepszej lokalizacji dla osób uciekających przed wojną. Same warunki na łodzi nie były jednak jedynym powodem. Dużo większym problemem był czas. 14 września tamtejszy pot opuści jeden z wycieczkowców, gdzie zakwaterowano Ukraińców. To zaś oznaczała, iż nagle zniknie miejsce noclegowe dla 1200 osób. Dlatego też władza musiała jak najszybciej załatwić alternatywne lokale.
Szczęściarze
Na odzew samorządu odpowiedział jeden z miejscowych hotelarzy. Dudok Groep udostępnił pokoje, w 4 gwiazdkowym lokalu dla 50 Ukraińców. Ludzie ci mogą korzystać z hotelowych luksusów. Oprócz tego 52 Ukraińców trafiło do budynku Armii Zbawienia, 142 do łodzi na Feijenoordkade. 20 ulokowano w starym kościele, 48 w pustym domu starców, 80 zaś znalazło zaś schronienie w pustym biurowcu.
Zgrzyty
Umieszczenie Ukraińców w hotelu budzi oburzenie części środowisk walczących o prawa człowieka. Sytuacja ta pokazuje bowiem dobitnie, iż w Holandii migranci dzielą się na równych i równiejszych. Uchodźców z Ukrainy lokuje się w 4 gwiazdowych lokalach, a przybyszom do Ter Apel zabiera się namioty ze względu na rzekomo bezpieczeństwo sanitarne. Ich zdaniem ludzie ci powinni być traktowani na równi, niezależnie czy uciekają przed bombardowaniem, czy przed kryzysem ekonomicznym. Władze w Hadze nie podzielają jednak tego poglądu. Twierdzą, iż jednak czym innym jest ucieczka, gdy bomby spadają na twój dom, a czym innym wyjazd z kraju, by zarobić więcej w Europie.
Źródło: Ad.nl