RIVM bagatelizuje najnowsze wyniki badań?

Amerykańcy naukowcy z Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (NIH), po dogłębnych badaniach nad COVID-19 doszli do wniosku, iż patogen ten może przetrwać godzinami poza ciałem nosiciela. Przeczy to wcześniejszym wiadomościom, jakoby wirus miał wytrzymywać tylko niespełna godzinę w naszym środowisku. Oznacza to, iż patogen jest znacznie groźniejszy dla otoczenia, niż przypuszczano. RIVM nie widzi jednak powodów, by ryzyko zakażenia koronawirusem w Holandii się zwiększyło.

Badania, jakie przeprowadzili epidemiolodzy z NIH, dobitnie ukazują, iż przyjmowane do tej pory założenia dotyczące żywotności koronawirusa są błędne. W opinii publicznej często mówiono, iż patogen może wytrzymać do godziny na powierzchniach lub w powietrzu. Z tego też względu ludzie są bezpieczni, jeśli bowiem nie dojdzie do bezpośredniego kontaktu, szansa zakażenia np. poprzez przedmioty czy przebywanie później w tym samym pomieszczeniu jest nikła. COVID-19 zdąży bowiem obumrzeć. Najnowsze informacje zza oceanu, oparte na rzetelnych badaniach tamtejszych naukowców ukazują zupełnie co innego. Testy wykazały bowiem, iż wirus potrafi przetrwać znacznie dłużej w powietrzu i na przedmiotach niż wcześniej sądzono.

 

Papier, plastik metal

Amerykanie, analizując ryzyko zakażenia koronawirusem, przenalizowali sytuacje w których „ofiara” ma kontakt z patogenem. Okazało się, iż chory najczęściej zaraża się poprzez kaszel (od kogoś) lub poprzez dotykanie przedmiotów, na których jest koronawirus. Dysponując tymi danymi, nie pozostało nic innego jak nanieść wirusa na różne powierzchnie oraz rozpylić go w powietrzu. Potem już tylko badano co jakiś czas, czy COVID-19 nadal jest aktywny. Wyniki zaskoczyły naukowców. Okazało się, iż w powietrzu, poza ciałem żywiciela, patogen może utrzymywać się do 3 godzin. Wiele zależy tu od wilgotności i temperatury powietrza. Na plastiku i stali jego przetrwalniki mogące wywołać zakażenie znaleziono nawet po trzech dniach od implementacji. Na papierze i tekturze wytrzymały 24 godziny. Nie wróży to więc dobrze wszelkiej formie rozliczeń gotówkowych. Na miedzi zaś wirus ginął po około 4 godzinach.

 

Ryzyko zakażenia koronawirusem nie zwiększa się

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM), w Królestwie Niderlandów nie widzi w tym odkryciu niczego, co miałoby zmienić podejście do choroby w krainie tulipanów. Rzecznik instytutu zapytany o to przez krajowe media stwierdził, iż faktycznie oznacza to, że COVID-19 rozprzestrzenia się łatwiej. Niemniej ryzyko zakażenia koronawirusem pozostało takie same. W Niderlandach przenosi się on bowiem głównie z człowieka na człowieka.

 

Higiena

RIVM stwierdza bowiem, iż przyjęte obecnie środki ostrożności, częste mycie rąk, dezynfekcje powierzchni użytkowych itp. sprawdzą się tak samo dobrze obojętnie czy patogen będzie żył na nich godzinę, czy dwie doby, ponieważ mieszkańcy Niderlandów powinni go zabić odpowiednimi środkami, dokonując częstego sprzątania. Ponadto ryzyko zakażenia się koronawirusem z powierzchni jest nikłe. Wszystko dlatego, iż po dotykaniu „niepewnych” powierzchni należy umyć ręce. Jeśli zaś przeniesiemy patogen „brudnymi” rękami na usta i oczy, to po części już nasza wina (niestosowanie się do zasad). Tłumaczenie nieco wymijające (zdaniem redaktora piszącego ten materiał). Niemniej jednak faktem jest, iż mieszkańcy Niderlandów powinni odkażać swoje dłonie przy każdej nadążającej się okazji (oczywiście w granicach rozsądku).

 

Kliknij, by poznać najnowsze wiadomości z Holandii. Chcesz wysłać nam ważnego newsa, wejdź na GP24.