Rada Zdrowia chce chronić uszy i słuch Holendrów

Rada zdrowia chce chronić słuch Holendrów

Rada zdrowia chce, by rząd zainteresował się sprawą koncertów i festiwali w Królestwie Niderlandów. Lekarze wchodzący w skład rady chcą chronić „uszy swojego kraju”. Jak bowiem zauważają, z roku na rok przybywa Holendrów, zwłaszcza w młodym wieku, z problemami ze słuchem. Dlatego też chcą, by gabinet ustalił limit na imprezach masowych na poziomie 100 decybeli.

Eksperci zrzeszeni w Holenderskiej Radzie Zdrowia uważają, iż w kraju nie będzie się dało zapanować nad uszkodzeniami słuchu wśród mieszkańców, jeśli poziom głośności nie będzie odgórnie narzucony na mocy rządowych ustaw lub rozporządzeń. Obecnie bowiem to organizatorzy mogą sami decydować jak głośno gra muzyka w ich klubie, na koncercie czy festiwalu.

 

Połowa młodego pokolenia traci słuch

Skąd prośba o pomoc do rządu? Okazuje się, że według Rady Zdrowia nieco ponad połowa młodego pokolenia, będącego obecnie w wieku od 12 do 18 lat jest narażona na uszkodzenie słuchu z powodu głośnej muzyki podczas uczestnictwa w imprezach lub częstego korzystania ze słuchawek. W przypadku zaś dzieci z grupy 9-11 lat już co siódme miało stwierdzony pewien poziom uszkodzenia słuchu.

 

Postanowienia

Problem ten nie jest nowy. Dlatego też już jakiś czas temu władze porozumiały się z praktycznie wszystkimi branżami, poza gastronomiczną, iż poziom decybeli nie może przekroczyć więcej niż 103 decybele na okres dłuższy niż 15 minut. Umowę tę zawarto w 2018 roku. Spotkała się ona z dość sporą krytyką. Porozumienia te są jednak stosowane i mniej lub bardziej respektowane.

 

Za dużo

Zdaniem rady te 103 decybele przez 15 minut to nadal za dużo. Dlatego też proponują, by rząd stworzył nowe przepisy i ustawowo  zmniejszył maksymalny poziom głośności o 3 decybele do równych 100. Owe delikatne skręcenie potencjometrów sprawi, iż znacznie zmniejszy się nacisk na narząd słuchu (błonę bębenkową), w efekcie będzie ona mogła być dłużej poddawana działaniu fal dźwiękowych bez ryzyka uszkodzenia. Same zaś ściszenie muzyki o 3 decybele dla uczestnika imprezy będzie praktycznie nieodczuwalne.

 

Wątpliwości

Organizatorzy festiwali mają jednak potężne wątpliwości co do tego pomysłu. Ich zdaniem Rada chce dobrze, ale wybiera złe metody. Mówiąc to, wskazują na kilka ważnych czynników. Pierwszym z nich to ten, iż koncerty to nie wszystko. Wielkie szkody robią również słuchawki, o których Rada Milczy. Druga sprawa to błędne rozumienie przepisów. Obecnie wiele osób przychodzi na festiwale ze słuchawkami, by stłumić muzykę, bojąc się właśnie o swoje uszy. Jeśli pojawi się fałszywe przeświadczenie, iż teraz jest już bezpiecznie, ludzie przestaną martwić się o siebie, co może przynieść odwrotne skutki. Wreszcie branża eventowa wskazuje, iż z problemem uszkodzeń słuchu przez złe nawyki społeczne należy walczyć tak jak z paleniem czy używaniem telefonu za kierownicą, poprzez informowanie i kampanie w mediach, tak by uświadomić przede wszystkim młode pokolenie, że uszkodzonego słuchu nie da się już naprawić.

Rząd nie podjął jeszcze decyzji co do prośby Rady Zdrowia dotyczącej ochrony słuchu.

 

Źródło:  Nu.nl