Przygotujcie się na upierdliwe bzyczenie, komary wracają

Lato w Holandii to dwie „plagi”. Pierwszą z nich są znane i niezwykle nielubiane gąsienice korowódki dębówki powodujące świąt i alergię. Drugą, dużo mniej uciążliwą, są latający krwiopijcy. Pierwsza tegoroczna fala komarów ma nadejść z pierwszymi dniami czerwca. Czy będzie to ciężki rok pod względem tych uciążliwych, bzyczących owadów?

Pierwsza masowa fala komarów ma nadejść już raptem za 7-8 dni. Zdaniem ekspertów z Uniwersytetu Wageningen jest to wcześniej niż zwykle. Niemniej jednak można się było tego spodziewać, jeśli weźmie się pod uwagę bardzo ciepły początek tego roku włącznie z tym, iż Holandia nie miała praktycznie zimy.

 

Pierwsze ataki

Pierwsze gorące dni z letnią pogodą w tym roku, 21 i 22 maja, sprawiły, iż w Niderlandach doszło już do pierwszych ataków tych latających krwiopijców. Mieszkańcy całej Holandii wskazywali, iż owady dosłownie na nich polowały. Na wieść o tym biolodzy tylko delikatnie się uśmiechają, wskazując, iż komary są właśnie najbardziej aktywne powyżej 25 stopni. Mówiąc krótko, jeśli czekasz na piękną letnią pogodę, musisz pogodzić się z tym, iż wraz z nią pojawią się komary.

 

Prognozy

Widząc narastającą aktywność tych owadów oraz przyglądając się prognozom długoterminowym eksperci wskazują, iż komary przyjdą wraz z latem. Owady mają pojawić się na początku czerwca. Jak już wspomnieliśmy, jest to zrozumiałe ze względu na obecną pogodę i ciepłą wiosnę. Klimatolodzy, jak i biolodzy patrzą na tę sprawę z trochę innego punktu widzenia. Wskazują bowiem iż jeszcze pół wieku temu, w latach 70 XX wieku, komary pojawiały się najwcześniej na przełomie czerwca i lipca, czyli miesiąc później. Wtedy jednak w Królestwie Niderlandów istniała typowa, nawet jak na ten rejon, zima i wiosna. Nie było tak szybkiego i wczesnego przyjścia upałów.

 

Latająca plaga

Komary zaczną nam uprzykrzać życie wyjątkowo szybko w tym roku, a czy będzie ich dużo? W tej kwestii naukowcy nie są jednomyślni. Z jednej strony ciepła zima i wiosna sprzyjała komarom. Z drugiej jednak obecnie w kraju panuje susza. Wiele terenów podmokłych i zbiorników wody stojącej wyschło. To zaś skutecznie ograniczyło ilość terenów lęgowych dla tych owadów.

Biolodzy wskazują również, iż na rozwój komarów w naszej okolicy wpływamy my sami. Z racji suszy wielu mieszkańców Niderlandów gromadzi deszczówkę. Jeśli zbiorniki te nie są zamknięte, wlatują do nich samice komarów i składają jajeczka. W takiej wodzie owady te nie mają naturalnych wrogów i mogą bezpiecznie się rozwijać. To zaś przekłada się na to, iż po około miesiącu będziemy mieć setki, jeśli nie tysiące komarów w swojej okolicy.

 

Zgłoś komara

Jak co roku tak i w tym Holendrzy oraz Belgowie proszą, aby zgłaszać informacje o pojawiających się owadach i nieprzyjemnościach z nimi związanymi. W tym celu należy wejść na stronę Nature Today. Tam wybierając odpowiednie pole i uzupełniając króciutką ankietę, można wskazać stopień uciążliwości spowodowanej przez komary, jak i miejsce, gdzie zostało się przez nie zaatakowane. Dane te potem prezentowane są na mapie, która wskazuje regiony najbardziej „zakomarzone” w kraju. Wiadomości, te to jednak nie tylko wskazówka dla nas, których miejsc unikać. Również służby miejskie dzięki nim wyznaczą obszary, gdzie jest najwięcej „krwiopijców” i skutecznie przystąpią do eksterminacji.