Przeklęte miejsce? Kolejna tragedia na Stadsring w Amersfoort.
27-letni Wesley, 25-letni Leos i 21-letni Ahmet zginęli w wypadku samochodowym kiedy ich pojazd uderzył w drzewo, a następnie wpadł do kanału. Kilka dni po tym tragicznym wydarzeniu, dokładnie w tym samym miejscu doszło do podobnego wypadku. W to samo drzewo, pod którym jeszcze leżały kwiaty i stały znicze, na Stadsring w Amersfoort, uderzył kolejny samochód. Tym razem na szczęście auto nie wpadło do wody. Jego kierowca został jednak poważnie ranny.
Ofiara
Do wypadku na Stadsring doszło w niedzielę około godziny siódmej trzydzieści. Świadkowie natychmiast wezwali służby ratownicze. Na miejsce przybyła też policja. Ta, dotarła tam jako pierwsza i zastała pusty pojazd. Prowadząca go osoba uciekła z miejsca zdarzenia.
Kierowca zrobił to najpewniej będąc w szoku. Po krótkich poszukiwaniach oficerowie odnaleźli mężczyznę kilkadziesiąt metrów dalej. Jego obrażenia były na tyle poważne, iż musiał zostać przewieziony karetką do szpitala.
Dziwna sprawa
Jak doszło do wypadku? Tego policja jeszcze nie ustaliła. Potwierdziła jednak to, iż pojazd rozbił się na tym samym drzewie, które tydzień wcześniej doprowadziło do śmiertelnego wypadku. Co więcej, kierowca przejechał również dokładnie przez ten sam żywopłot, jaki przytoczona na wstępie trójka.
Niewiarygodne
„To straszne, że musiałem się obudzić i usłyszeć, że znów wjechał tu inny samochód. To niewiarygodne. Tuż nad wszystkimi kwiatami. Musisz pamiętać: wciąż jesteśmy w żałobie” – powiedział dziennikarzom przyjaciel trójki tragicznie zmarłych młodych mężczyzn, który po wypadku przybył pod drzewo posprzątać rozjechane przez samochód kwiaty i znicze.
Dużo szczęścia
Wczorajszy wypadek mimo obrażeń kierowcy skończył się niezwykle szczęśliwie. Tydzień temu, 29 września trójka przyjaciół nie miała tyle szczęścia. Funkcjonariusze obsługujący monitoring przekręcając kamerę na Stadsring zauważyli uszkodzony żywopłot i ślady opon. Ludzie ci nie widzieli samego wypadku, ale podejrzewając, co się stało, wstrzeli alarm. Na miejsce przybyły służby ratunkowe, które zobaczyły zatopiony w przydrożnym kanale pojazd. Wyciągnięto z niego trzy osoby, podjęta reanimacja jednak już na nic się zdała.
Tor wyścigowy
Stadsring to ruchliwa droga, którą każdego dnia przejeżdża 30 tysięcy aut. Zwykle dochodzi tam do drobnych stłuczek. Jak jednak zauważają lokalni mieszkańcy od jakiegoś czasu w nocy, gdy ruch tam praktycznie zamiera, młodzi ludzie organizują sobie wyścigi. Policja nie wskazuje jednak na to, aby oba opisywane tu wypadki były związane z jakąś formą nielegalnych zawodów.
Źródło: AD.nl