Powrót do Polski z zagranicy zakończy się kwarantanną

Wczoraj wieczorem premier ogłosił w naszej ojczyźnie stan zagrożenia epidemicznego. Polskie władze jak mówią politycy, chcą uczyć się na błędach takich krajów jak Niemcy, Włochy czy Hiszpania. To zaś oznacza wiele obostrzeń dla obywateli, w najważniejszą - obowiązkową 14-dniową kwarantannę dla naszych rodaków wracających z zagranicy nad Wisłę.

Najnowsze wiadomości przekazane przez polskie władze są jednoznaczne. Polska zamyka granicę dla obcokrajowców. Tyczy się to zarówno wschodniej rubieży Unii Europejskiej, jak i wewnętrznej granicy Strefy Schengen. Premier Morawiecki przekazał na konferencji prasowej, iż przywrócone zostaną wszystkie kontrole na granicach. Obcokrajowców zatrzyma i zawróci straż graniczna. Polacy zaś będą musieli odbyć 14-dniową kwarantannę. Działania te zostały początkowo wprowadzone na 10 dni. Jeśli jednak będzie trzeba, ograniczenia w ruchu mogą być przedłużone o kolejne 20 i 30 dni.

Mechanika

Jak na piątkowej konferencji wyjaśnił minister zdrowia Łukasz Szumowski, każdy nasz obywatel wracający do kraju będzie musiał poddać się badaniu lekarskiemu. Jeśli wyniki będą negatywne (brak gorączki, kaszlu itp.), podróżny będzie musiał wypełnić kartę pobytu, w której zadeklaruje miejsce, w którym będzie przebywać podczas 14-dniowej kwarantanny domowej.

Kwarantanna domowa

Po opuszczeniu granicy, podróżny musi bezpośrednio udać się do miejsca wskazanej kwarantanny. Tam przez dwa tygodnie w żadnym wypadku nie może opuszczać domu. Zakazano spacerów psem czy wyjść do lekarza. Zakupy lub inne czynności poza domem mają wykonywać za niego sąsiedzi ewentualnie bliscy. Co ważne, jeśli np. Polak przyjeżdża do rodziny, to również jego współlokatorzy muszą przez te 14 dni zostać w domu. Gdy zaś któryś z domowników poczuje się gorzej, ma to zgłosić telefonicznie. W żadnym przypadku nie może udać się samodzielnie do lekarza.

Wyłączenia

Z powyższych zasad wyłączone są osoby, które pracują transgranicznie. To znaczy, jadą do pracy za granicę, ale po etacie wracają do domu na odpoczynek. Granicę RP mogą przekroczyć również obcokrajowcy, którzy są członkami najbliższej rodziny (mąż, żona, dzieci) Polaka. Wyłączone są także osoby będące pod stałą opieką Polaków, osoby z kartą Polaka, dyplomaci. Niemniej jednak nie zwalnia to ich z odbycia 14-dniowej kwarantanny (nie obowiązuje ona pracowników transgranicznych). Oprócz tego na teren naszego kraju mogą wjechać obcokrajowcy zajmujący się przewozem towarów, którzy również nie przechodzą kwarantanny. Polacy chcący opuścić nasz kraj mogą uczynić to bez problemów. Oczywiście, jeśli kraje, do których się udają, wyraża na to zgodę.

W szczególnych przypadkach dotyczących obcokrajowców zgodę na wjazd (połączoną z kwarantanną) może wydać wojewoda z obszaru docelowego, gdzie chce dostać się obcokrajowiec. Kwestia ta jest jednostkowo rozpatrywana.

Tylko na kołach

Jeśli pomimo kwarantanny nasi obywatele mieszkający/pracujący za granicą zdecydują się na powrót do kraju, będą mogli to uczynić tylko transportem kołowym. To oznacza, iż do Polski mogą przybyć prywatnymi samochodami, busami i autokarami. Wszystkie bowiem międzynarodowe lotnicze połączenia pasażerskie (z wyjątkiem polskich czarterów), kolejowe, zostają zawieszone. Również promy na Bałtyku pozostają w portach.

Noc z 14 na 15 marca

Nowe obostrzenia wejdą w życie już tej nocy, z soboty na niedzielę (14-15 marca). Wtedy to zostanie ograniczony ruch międzynarodowy i możliwość przekroczenia granicy. Początkowo, jak pisaliśmy na 10 dni.

Nie tylko zamknięte granice

Władze robią to, jak mówią, dla dobra obywateli i chcą w ten sposób maksymalnie ograniczyć rozprzestrzenianie się COVID-19. Oprócz tych obostrzeń rząd wprowadził również wiele innych. Kilka dni temu zamknięto szkoły. Teraz podobny los, już od nocy z piątku na sobotę, spotkał galerie handlowe. Klientów nie mogą przyjmować również bary, kluby, restauracje (te mogą wydawać jedzenie na wynos), dyskoteki i kasyna. Zabroniono także organizacji zgromadzeń powyżej 50 osób. Zakazy te wprowadzono początkowo na okres 10 dni. Jeśli jednak będzie trzeba, władze przedłużą je o kolejne 20 i 30. Kościół Polski wydał zaś dyspensę pozwalającą na opuszczanie niedzielnej mszy świętej.


 

Uwaga: Zostań Reporterem GP24! Jeżeli wokół Ciebie dzieje się coś ciekawego daj nam znać! Wejdź na GP24 i podziel się informacjami!