6,4 miliona euro kar dla właścicieli domów w Amsterdamie

Najnowsze wiadomości z Holandii podają, iż gmina Amsterdam nałożyła pięćset grzywien o wartości 6,4 miliona euro. Wszystko to efekt dochodzeń ujawniających oszustwa lokalowe w stolicy kraju.

Liczby te to ogromny wzrost względem 2018 roku. Wtedy to samorządowcy nałożyli „jedynie” 340 kar na łączną sumę 2,6 miliona euro. 500 przypadków z ubiegłego roku nie dotyczy wielkich inwestycji budowlanych, czy szemranych interesów związanych z gruntami pod budowę lub lobbingu przy planach zagospodarowania przestrzennego. To, co boli najbardziej to to, iż wykroczenia te dotyczą bezpośrednio nas, uderzając w mieszkańców i przyjezdnych, którzy chcą znaleźć własne cztery kąty w tym pięknym mieście.

 

Ogromny deficyt

Amsterdam jest jednym z tych miast Królestwa Niderlandów, gdzie występuje największy niedobór mieszkań. Tyczy się to zarówno małych lokali socjalnych, jak i domów na przedmieściach, czy drogich apartamentów w okolicach rynku. Wszystko to spowodowane jest nie tylko brakiem miejsca, czy pozwoleń na budowę, ale również „zaradnością” samych obywateli. Wielu z nich czując podaż na metry kwadratowe, postanowiło zainwestować, skupić czasem nawet kilkanaście lokali, a potem wystawić je na rynku wtórnym.

 

„Czarny rynek mieszkaniowy”

W ten sposób w stolicy powstał swoisty „czarny rynek”, który dotyczy nielegalnego wynajmu pokoi, czy nawet całych mieszkań w ramach tak zwanego wynajmu wakacyjnego. Służby doszukały się również wielu przypadków wręcz kaskadowego podnajmowania pokojów. Co ważne problem ten dotyczy nie tylko prywatnych właścicieli nieruchomości, którzy chcą w ten sposób zarobić, ale i ludzi otrzymujących mieszkania socjalne. Wszystko dlatego, iż popyt stwarza możliwość ogromnego windowania cen, ponieważ klienci i tak się znajdą. To zaś pozwala osobie ubogiej wynająć nieoficjalnie swoje mieszkanie socjalne w stolicy. Dzięki temu może czerpać z tego zyski w wysokości nawet kilku tysięcy euro miesięcznie. Samemu zaś, za ułamek tej kwoty, opłacać czynsz w wynajętym mieszkaniu gdzieś na przedmieściach czy w sąsiedniej miejscowości. Co bardziej sprytni decydują się na nielegalne zamieszkanie u rodziny lub znajomych i dzielenie się z nimi zyskami.

W efekcie w Amsterdamie metraż staje się coraz droższy. Świeżo wybudowane mieszkania szybko zaś znikają, by po jakimś czasie pojawić się ponownie na rynku wtórnym tyle, że dużo drożej.

 

Miejskie zakazy

By więc temu się przeciwstawić, władze stolicy podejmowały różne działania. Od tych zakazujących wynajmowania i odsprzedania nowych budynków mieszkalnych. Po drastycznie ograniczenie (do tylko 30 dni), możliwości tak zwanego wynajmu wakacyjnego pokoi i mieszkań na platformach takich jak Airbnb. Ludzie jednak jak można było łatwo się domyśleć, nie byli zbyt chętni, by zrezygnować z ogromnych zysków

W efekcie najnowsze wiadomości z Holandii mówią o nałożeniu 500 grzywien na łączną kwotę 6,4 miliona euro. Oprócz tego władze zalegalizowały 69 domów prywatnych i 773 budynków należących do korporacji mieszkaniowych, do legalnego użytku na wynajem. Wcześniej ich właściciele robili to, mówiąc kolokwialnie „na lewo”.