Poszukiwania zaginionego Polaka w Utrechcie
Rodzina i znajomi poszukują zaginionego Dawida Sz. 28-letni mężczyzna zaginął 27 sierpnia tego roku. Od tego czasu rodzina i znajomi nie mają z nim kontaktu. Polak był widziany ostatni raz w hotelu Bastion na Mauritiuslaan, w Utrechcie.
Obywatel Polski, pochodzący z miejscowości w gminie Radoszyce, zaginął 27-sierpnia. Ostatni raz widziano go w czwartek wieczorem, 26 sierpnia, w Utrechcie. Od tego czasu nie ma z nim kontaktu. Mężczyzna prawdopodobnie miał przy sobie telefon. Urządzenie to jednak mogło się rozładować, zostało wyłączone lub 28-latek nie ma do niego dostępu. Telefon jest bowiem nieaktywny.
Hotel
Jak wskazuje policja na podstawie dotychczasowych ustaleń Polak ostatni raz był widziany w hotelu Bastion na Mauritiuslaan, w Utrechcie. Od tego czasu, pomimo upływu już prawie dwóch tygodni, oficerowie nie mają żadnych nowych informacji w sprawie. Zapewniają jednak, że są w stałym kontakcie z GGZ, szpitalami i innymi gminami, na wypadek gdyby 28-latek gdzieś tam się pojawił.
Poszukiwania
Policja miała sprawdzić tropy takie jak znajomi w Holandii. Te jednak nie dały rezultatu. Prowadzone są dalsze poszukiwania. Ich intensywność nie jest jednak tak duża jak w przypadku, np. zaginięcia dziecka. W tym wypadku poszukiwany jest dorosły mężczyzna, który nie stanowi zagrożenia ani dla siebie, ani dla otoczenia. Policja nie wyklucza więc, iż sam zaginiony może nie chcieć być znaleziony. Dlatego też nie prowadzi się aktywnych poszukiwań ze szpalerami oficerów i wolontariuszy przeszukujących pola i lasy. Zdaniem oficerów nie ma ku temu powodów.
Akcja rodziny
Jak można się domyśleć, brak kontaktu dla rodziny z każdym dniem zmienia się w coraz większy koszmar. Starają się więc znaleźć mężczyznę własnymi siłami. Rodzina i przyjaciele rozdawali kilka dni temu ulotki z informacją o zaginionym. Plakaty z jego podobizną powieszono również w wielu miejscach Utrechtu. Możemy z nich dowiedzieć się, że poszukiwany ma około 180 centymetrów wzrostu, szczupłą sylwetkę, ciemnoblond włosy i opadającą lewą powiekę. Rodzina wskazuje również, iż w dniu zaginięcia mężczyzna ubrany był w jasnobeżową bluzę, na której widniał napis Barcelona, czarne spodnie Adidasa i ciemne buty Nike.
Detektyw
To jednak nie wszystko. Krewni i przyjaciele Dariusza zorganizowali zbiórkę, której celem jest zdobycie środków na wynajęcie prywatnego detektywa. Zajmie się on poszukiwaniami mężczyzny w Holandii. Jak bowiem piszą na stronie Zrzutki:
„Przez kilka ostatnich lat mieszkał w Holandii, gdzie toczyła się większość jego życia, z którego starał się czerpać pełną piersią. Podróżował, pracował, wszędzie było go pełno, ale utrzymywał stały kontakt z nami tutaj, w Polsce.
Dawid zawsze znalazł czas dla swoich przyjaciół, służył pomocą w trudnych chwilach, można było na niego liczyć. Często się do nas uśmiechał.
26 sierpnia wieczorem Dawid zameldował się w hotelu Bastion w miejscowości Utrecht. Tam był widziany po raz ostatni. Kontakt z Dawidem urywa się w czwartek wieczorem. Następnego dnia rano miał jechać do pracy - niestety nie dotarł tam. Dawid zostawił w hotelu wszystkie swoje rzeczy, portfel z kartami i dokumentami. Ma przy sobie tylko telefon, nieaktywny od piątku rano.
Jesteśmy w stałym kontakcie z jego mamą, która, codziennie ma nadzieję, że największy koszmar jej życia się skończy. Pani Teresa nie wie kompletnie nic. Policja milczy, poszukiwania na miejscu nic nie dają.
Najgorszy jest ten brak wiedzy”.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za środki przelane na wspomnianą wyżej zbiórkę.