Poszukiwania Polaka zakończone, nie było happy-endu

Domy płoną przez rowery elektryczne

W środę służby zakończyły poszukiwana zaginionego w jeziorze Surfvijver, w Waalwijk. Ratownicy zostali wysłani tam w celu znalezienia mężczyzny, który zaginął we wtorkowy wieczór. To się udało. Niestety poszukiwanego odnaleziono na dnie zbiornika. Nie było szans na ratunek. Pomoc przyszłą zdecydowanie zbyt późno.

Jak podaje policja, ciało mężczyzny odnaleziono w środowe południe. Oznacza to, iż udało się to zrobić dopiero po kilkunastu godzinach. Pierwszy raport o niebezpiecznej sytuacji i zniknięciu mężczyzny pojawił się bowiem już o godzinie 21 we wtorek.

 

Ratunek

Co ciekawe mniej więcej w tym samym czasie, w którym policja otrzymuje informacje o zaginięciu mężczyzny, przechodnie uratowali z wody drugiego dorosłego tonącego. Spontaniczna akcja ratunkowa pozwoliła bezpiecznie wyciągnąć na brzeg człowieka, który pływał na dużym płaskim materacu. Jak się okazało, uratowany był na tym sprzęcie ze swoim znajomym. Obaj wpadli w poważne tarapaty i obaj znaleźli się w wodzie. Jeden z nich miał szczęście, uratowali go przechodnie. Drugiego nikt z idących na ratunek już nie widział.

 

Akcja

Świadkowie jeszcze długo patrzyli na toń wody, licząc, iż może drugi mężczyzna pojawi się na powierzchni. Z każdą jednak sekundą panowała coraz gorsza atmosfera. Czas zaś do przyjazdu ratowników wydawał się zaś ciągnąć w nieskończoność.
Gdy w końcu na miejscu pojawiły się służby, natychmiast do wody weszli nurkowie straży pożarnej. Strażacy przeszukiwali Surfvijver do momentu aż mrok sprawił, iż działania te z racji na zerową widoczność stały się niemożliwe.
Akcje postanowiono wznowić następnego ranka. Wtedy jednak już było wiadomo, iż mężczyzna raczej nie przeżył. Faktycznie około południa łódź z sonarem namierzyła topielca na dnie zbiornika.

 

Smutne wieści

Chociaż nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, wiele wskazuje, iż ofiarą wody jest nasz rodak. De Telegraaf w rozmowie z rzeczniczką policji dowiedział się, iż funkcjonariusze odnaleźli grupę plażowiczów, do której miał należeć zaginiony. Jak wskazała pani oficer, byli to Polacy. Mieli oni stwierdzić, iż jeden z ich przyjaciół się nie pojawił, nie wrócił na brzeg. To zaś niestety każe podejrzewać, iż holenderskie wody stały się śmiertelną pułapką dla kolejnego z naszych rodaków.
Dlatego też apelujemy. Jeśli chcecie popływać, róbcie to w strzeżonych, przeznaczonych do tego miejscach i nigdy nie pływajcie po alkoholu lub po innych używkach. Nie jest to warte tragedii, jaką będą musiały przeżyć Wasze rodziny, gdy po takim nieroztropnym zachowaniu otrzymają wiadomość o Waszej śmierci od holenderskiej policji.

 

Źródło: Telegraaf.nl
Źródło: Ad.nl