Porywacze do wynajęcia zatrzymani w Holandii
W Królestwie Niderlandów można wynająć wiele rzeczy: mieszkanie, samochód, sprzęt budowlany, salę na imprezę. Można też wynająć wielu fachowców: elektryka, malarza, ogrodnika, korepetytora. Jeśli kogoś stać można skorzystać nawet z usług porywaczy do wynajęcia. Oczywiście jeśli akurat nie siedzą w celi, tak jak teraz.
Grupa porywaczy
Stołeczna policja zatrzymała pięciu mieszkańców Amsterdamu, którzy mieli być ściśle związani z gangiem porywaczy. Aresztowana grupa ma być zdaniem śledczych odpowiedzialna za brutalne porwanie, do którego doszło w mieście w październiku ubiegłego roku. Owo uprowadzenie ma być jednak tylko przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej. Oficerowie łączą ich w większym lub mniejszym stopniu z wieloma innymi podobnymi działaniami w mieście i kraju.
Aresztowanie
Aresztowania, którymi w tym tygodniu pochwaliła się policja, miały miejsce 3 lutego. Wtedy to mundurowi dokonali nalotów na siedem mieszkań, sześć w Amsterdamie i jedno w Almere. Z racji prowadzenia jednak działań operacyjnych, sukcesem tym nie można było pochwalić się natychmiast.
Porwanie
Zatrzymani mają odpowiedzieć za porwanie, do którego doszło 1 października, kiedy to w Amsterdamie-Oost, trzech mężczyzn stosując brutalną siłę, wepchnęło do białego vana 21-letniego Amsterdamczyka. Napastnicy działali mimo tego, iż na ulicy było wielu świadków, którzy widzieli całe zajście i powiadomili policję. Co stało się z porwanym? Policjanci odnaleźli ofiarę w noc po porwaniu. Znajdowała się ona w innej części miasta i nosiła ślady dotkliwego pobicia.
Na zlecenie
Sam krótki czas porwania i ciężki stan porwanego przywodził oficerom na myśl kilka innych poważnych spraw, kiedy to ludzie byli często porywani w biały dzień. Później nie było żądania okupu, a uprowadzeni odnajdywali się po kilkunastu, kilkudziesięciu godzinach zastraszeni lub nierzadko nawet dotkliwie pobici. Analizując te sprawy oficerowie doszli do wniosku, iż za wszystkimi stoi grupa „porywaczy na zlecenie”. Ludzie ci mieli uprowadzać, np. dłużników i wskazywać im siłą, że ich pożyczkodawcy nie żartują, a to, co się z nimi obecnie dzieje to ostatnie ostrzeżenie.
Przestępcy „ostrzegając” posługiwali się wieloma „argumentami”. Wśród nich znaleziono broń palną, atrapy broni, czy materiały wybuchowe. Oprócz tego w przeszukanych budynkach zabezpieczono setki euro, luksusowe pojazdy i drogie, ekskluzywne ubrania. Wszystko to świadczyło, iż biznes mężczyzną się układał i mieli klientów gotowych dużo zapłacić za ich usługi.
Źródło: NlTimes.nl