Porwanie nastolatki – akcja na A6

porwanie na autostradzie

W sobotę funkcjonariusze policji na holenderskiej autostradzie A6 zostali postawieni w stan najwyższej gotowości. Wszystko to z racji porwania nastolatki, które zgłosił jeden z jadących drogą kierowców.

List na szybie

Jak zeznał świadek. Z monotonnej jazdy autostradą wyrwała go mała karteczka na tylnej, bocznej szybie samochodu osobowego, który mijał. Zobaczył ją tylko przez chwilę, ale był pewny, tego co tam było napisane. Nastolatka siedząca na tylnej kanapie dociskała do okna skrawek papieru, na którym było napisane „Ratunku, zostałam porwana”.

Porwanie nastolatki

Kierowca niewiele myśląc, chwycił za telefon i powiadomił o tym policję. Oficerowie również nie wahali się ani chwili. Funkcjonariusze natychmiast zorganizowali obławę na maszynę z porwaną dziewczyną. W takich sytuacjach liczy się bowiem każda minuta. Mundurowi poprosili zgłaszającego kierowcę, by ten dał się wyprzedzić i śledził podejrzany pojazd, naprowadzając na niego patrole, które mają przygotować przechwycenie.

Obława

Kilka minut później było już po wszystkim, do auta porywaczy dotarły radiowozy, które ściągnęły go na parking- strefę serwisową Aalscholver, gdzie czekało również kilka radiowozów. Policjanci podjęli bowiem wzmożone środki ostrożności, by porwanej nastolatce nic się nie stało.

 

Dwie dziewczyny

Na parkingu szybko okazało się, iż w pojeździe znajduje się nie jedna a dwie młode dziewczyny. Jak poinformowała policja, młode kobiety nie były wywożone do żadnego domu publicznego lub sprzedawane na handel organami. Miały one trafić do jednego z pobliskich centrów meblowych. Czemu porywacze mieliby wieźć tam dwie dziewczyny? Temu, iż owymi „porywaczami” okazali się rodzice nastolatek. Po krótkiej rozmowie okazało się, iż nie było żadnego porwania.

 

Meble

Wszystko to było niczym innym jak sobotnim, rodzinnym wyjazdem na zakupy. Starszej córce wizja spędzenia całego dnia w sklepie meblowym jednak wyraźnie się nie spodobała. Nastolatka, w okresie buntu, miała własne plany na ten dzień, które brutalnie pokrzyżowali jej rodzice. Dlatego też dziewczyna równie brutalnie chciała wymigać się z tego wyjazdu. Wpadła więc na pomysł karteczki z informacją o porwaniu. Ta jak widać, zadziałała.
Wszystko skończyło się więc na rozmowie z policją, która po uspokojeniu rodziców, przerażonych nieco całą sytuacją, puściła całą czwórkę w dalszą drogę. Oficerowie nie wiedzą, czy rodzina dotarła do centrum meblowego. Nie wiedzą też, czy starsza córka przetrzymywana jest wbrew swojej woli w areszcie domowym. Nikt policji nie poinformował jeszcze o kartkach przyklejonych do szyby domu ze słowami „pomocy jestem uwięziona”, a może rodzice prewencyjne zabrali nastolatce papier i przybory do pisania?