Pomysłowy szpieg
Szpieg wielu kojarzy się z pewnym słynnym brytyjskim agentem. W rzeczywistości ludzie pracujący dla wywiadu często niczym nie różnią się od nas. Prowadzą biznes za granicami kraju, udają podróżników czy fotografów, albo dziennikarzy. O dobrych szpiegach praktycznie nigdy się nie dowiemy.
Syryjczyk należał jednak do tych mniej dobrych lub nawet delikatnie mówiąc złych. Mężczyznę najprawdopodobniej namierzyły niemieckie służby bezpieczeństwa. Dlatego też człowiek ten postanowił udać się do Holandii prosić tam o azyl jako emigrant.
Podejrzany azylant
Cała sprawa zaczęła się w 2017 roku, kiedy to syryjski szpieg dołączył do swojej żony i dzieci, które wyjechały już jakiś czas temu z Syrii i zamieszkały w Holandii. Mężczyzna, zamiast tak jak jego rodzina dotrzeć do Niderlandów bezpośrednio, zamieszkał wcześniej na długo w Niemczech. Później jednak w dość szybkim tempie przeprowadził się do krainy tulipanów i poprosił o azyl. Sprawa wyglądała więc dla holenderskich władz dość dziwnie, dlatego też mężczyzną zainteresowały się niderlandzkie służby bezpieczeństwa.
Zdekonspirowany szpieg postanowił prosić o azyl w Holandii.
Dochodzenie
Śledczy skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami w Niemczech. Szybko się okazało, że mężczyzna najprawdopodobniej był syryjskim szpiegiem. Człowiek ten miał pracować na zlecenie reżimowych sił bezpieczeństwa. Jego działania operacyjne nie polegały jednak na zbieraniu danych dotyczących rządu Republiki, tamtejszego biznesu czy uzbrojenia. Syryjczykowi przyświecał zupełnie inny cel. Miał, zdaniem służb badających sprawę, wyszukiwać i namierzać członków syryjskiej opozycji mieszkających w Niemczech. Zdobyte informacje przekazywane do kraju były przyczynkiem do represji, a nawet tortur nie tylko samych opozycjonistów, którzy odważyli się wrócić, ale również ich rodzin, krewnych, znajomych i wszystkich tych, którzy według władzy mogli mieć coś wspólnego z „wywrotowcem”.
Proces
Wszystko to spowodowało, iż zamiast azylu mężczyzna stanął przed sądem. Holenderski wymiar sprawiedliwości stwierdził, że człowiek ten będąc w Holandii, może stanowić zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa tego kraju. Nie było bowiem pewne, czy oskarżony o szpiegostwo chce zostać w Niderlandach, by samemu uciec od władzy, złej na niego za potencjalne wykrycie, czy też zamierza jako azylant infiltrować mniejszość syryjską w krainie tulipanów.
W efekcie, zamiast azylu emigrant musi opuścić Holandię. Ponadto otrzymał 10-letni zakaz przyjazdu do kraju. Podczas wydawania wyroku, w tej sprawie sąd w Holandii powołał się na konwencję ONZ, zgodnie z którą statusu uchodźcy nie mogą otrzymać osoby, które popełniły zbrodnię wojenną, zbrodnie przeciwko ludzkości czy pokojowi. W te dwie ostatnie kwestie wpisują się zaś doskonale wizje tortur i represji, do których przyczyniał się Syryjczyk.