Polskie Audi przelatuje nad rondem w Steenbergen?

Polak zaparkował swoje audi w rowie z wodą

Sobota, późne godziny nocne. Społeczność Steenbergen, mieszkającą przy rondzie na Molenweg, budzi ogromny huk. Gdy wychodzą zobaczyć co się stało, ich oczom ukazuje się kilka rozbitych samochodów, w tym kilkusetkonne audi, które dosłownie przeleciało nad rondem i wbiło się w pojazdy zaparkowane na poboczu. Kierowcy sportowego samochodu nigdzie jednak nie było.

Zbiegowisko

Na ulicę, pomimo później godziny wyszło wielu lokalnych mieszkańców, wkrótce również mroki nocy rozświetliły migające światłą radiowozów. Funkcjonariusze rozpoczęli dochodzenie, mające ustalić co się tak dokładnie stało i znaleźć kierowcę Audi, odpowiedzialnego za całe zamieszanie. Kilkanaście minut po przyjeździe mundurowych, policjantom z wydziału wypadków drogowych udało się dość łatwo odtworzyć ostatnie sekundy przed kolizją.

 

Samochód przelatuje nad rondem

Wszystko wskazywało bowiem na to, iż Audi jechało z dużą prędkością prostym odcinkiem Molenweg od strony skrzyżowania z Krommeweg. Na rozjeździe przed rondem kierujący z nieznanych przyczyn ściął kilka słupków przy przejściu dla pieszych, a następnie pojechał prosto na rondzie. Mówiąc dokładniej, pojechał prosto przez rondo, ponieważ ślady na asfalcie wyraźnie wskazują, iż maszyna nie skręcała. Auto delikatnie podbiło na krawężniku i małym nasypie tej konstrukcji drogowej. W tym momencie kierowca stał się już raczej pasażerem własnego pojazdu, tracąc nad nim kontrolę. Maszyna zatrzymała się dopiero po drugiej stronie ronda, zderzając się z kilkoma samochodami. Siła uderzenia była tak duża, iż jeden z zaparkowanych tam pojazdów został przepchnięty o kilka metrów i zatrzymał się dopiero na żywopłocie, dobre dwa metry za swoim miejscem postoju.

Pomimo tak dużej siły uderzenia, sprawca był w na tyle dobrej kondycji, iż postanowił uciec z miejsca wypadku, pozostawiając za sobą rozbite słupki, wraki i ślady oleju na drodze.

Poszukiwania

Policji nie udało się odnaleźć kierowcy. Prowadzący maszynę zgłosił się jednak na policję około drugiej w nocy i został aresztowany. Funkcjonariusze postawili mu zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.

 

Tor wyścigowy

Lokalną społeczność bardzo poruszyły wydarzenia na Molenweg. Wskazują, iż to nie pierwszy raz, gdy tamtejszy prosty odcinek drogi kierowcy traktują jako tor wyścigowy,  testując przyśpieszenia swoich pojazdów. Dzień wcześniej na drodze tej ścigało się, zdaniem jednego z mieszkańców, żółte Lamborghini. Kierowca tego pojazdu starał się osiągać jak największa prędkość. Było głośno, irytująco, ale na szczęście bez większych ekscesów. Ludzie przyznają jednak, iż wystarczyłoby, gdyby przez drogę chciało przejść dziecko lub przejechać rowerzysta i doszłoby do tragedii.

 

Polacy

Nieoficjalnie mieszkańcy wskazują, iż rozbite Audi było na polskich tablicach rejestracyjny, a osoba, która zgłosiła się na policję, nie była właścicielem pojazdu. Rewelacji tych nie potwierdza jednak policja. A mieszkańcy nie chcą mówić zbyt dużo, ponieważ jak sami wskazują nie wiadomo co tym szaleńcom, ścigającym się na ich ulicach, może wpaść do głowy.