Polscy złodzieje w przebraniach policjantów

Głupi zakład i dwa lata odsiadki 26-letniego Polaka

Niderlandzkie media znów donoszą o naszych rodakach. Niestety najnowsze informacje z Holandii nie mówią o bohaterstwie Polaków czy ich szlachetności, a o zwyczajnych rabusiach, działających jednak w dość niekonwencjonalnych strojach.

Stróże prawa w Tilburgu w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godziny 4:10 rano, aresztowali dwóch mężczyzn w wielu 36 lat. Obaj to Polacy. Powodem zatrzymania były niedziałające świata w samochodzie. Jazda po ciemku była jednak tylko początkiem problemów naszych rodaków.

 

Nocny patrol policji zobaczył dość „hałaśliwy” pojazd jadący bez jednego ze świateł w rejonie parkingu na Trouwlaan. Odgłosy, jakie wydawał samochód były niepokojące, ponadto brak działających reflektorów powodował pewne zagrożenie na drodze. Wiadomo jednak, iż żarówka mogła przepalić się zaledwie kilka sekund temu i kierowca nawet o tym nie wiedział. Dlatego też oficerowie postanowili zatrzymać auto do kontroli i upomnieć kierowcę oraz ewentualnie wlepić mu mandat.

 

Funkcjonariusze pomachali więc „lizakiem”, samochód jednak się nie zatrzymał, kierujący zignorował również czerwoną sygnalizację świetlną. Nie doszło jednak do jakiejś spektakularnej ucieczki. Pojazd stanął trochę dalej na Gasthuisring.

Problemy

W tym momencie było już pewne, że kierowca nie wywinie się od płacenia. Do braku świateł doszło jeszcze niezatrzymanie się na wezwanie policji i zignorowanie światła stopu. Wkrótce okazało się również, że samochód nie ma ważnego ubezpieczenia. Wszystko to zapewne kosztowałoby kierującego samochodem Polaka mandat w wysokości kilkuset euro oraz być może powrót piechotą do domu. Wprawne oko funkcjonariusza podczas kontroli zobaczyło jednak jeden bardzo niepokojący szczegół.

Kolega po fachu

Oficer zobaczył bowiem, że kierowca ma pod swoją kurtką policyjną koszulę, identyczną jaką ma on sam. Na korpusie było widać pas z przypiętą kaburą. Coś tu ewidentnie nie pasowało. Policjanci postanowili więc zachować maksymalną ostrożność i zatrzymać mężczyzn.

 

Przeszukanie

Gdy obaj Polacy zostali już zatrzymani, policja zaczęła przeglądać ich rzeczy. Okazało się, iż w kaburze kierowcy nie ma broni palnej, był za to nóź. W samochodzie znaleziono zaś liczne narzędzia niezbędne do włamania. Wszelkiej maści przecinaki, lampki czołowe, śrubokręty czy pilniki

Drugi pasażer pojazdu nie miał na sobie elementów policyjnego mundury. Znaleziono jednak przy nim kominiarkę i latarkę czołową. Miał również przy sobie niewielką porcję narkotyku, a przy jego fotelu leżał zaś toporek.

 

Dochodzenie

Policja natychmiast zatrzymała podejrzaną dwójkę. Obaj 36-latkowie trafili na policyjny dołek. Najnowsze informacje z Holandii mówią, że śledczy prowadzą dochodzenie mające na celu ustalić, czy gdzieś na ternie Tilburga lub innych obszarów kraju doszło do włamań, przy których widziano policjanta. Wiele bowiem wskazuje, że zatrzymani jechali właśnie na „nocną robotę”.

Nieoficjalnie, policjanci są pod wrażaniem pomysłu Polaków. Mało kto posądziłby patrolującego ulicę policjanta o włamanie. Człowiek ten mógł więc spokojnie przechadzać się nocą, nie wzbudzając żadnych podejrzeń.