Polka nic nie pamięta z tego wieczoru

Holender zaatakował nożem 4-letnie dziecko

W domu, w którym mieszkała Polka Jagoda P., doszło do ataku nożem, podczas którego ofiara doznała urazu nogi. Sprawczynią tego ataku miała być rzekomo właśnie 29-latnia P., która miała zaatakować dużym nożem kuchennym. Oskarżona wskazuje jednak, iż ten feralny dzień to dla niej wielka „czarna dziura” i nic nie pamięta z tamtych wydarzeń.

rozliczenie podatku z Holandii

Za atak, do którego doszło w domu kobiety przy Druivenstraat w Naaldwijk, prokurator żąda dla Polki 2 lat więzienia. W tym co zaszło, widzi bowiem usiłowanie zabójstwa. "Pani dźgnęła nożem na chybił trafił" – powiedział podczas rozprawy prokurator, wskazując, iż ostrze weszło głęboko w kończynę. Cios ten zdaniem oskarżyciela mógł być nawet śmiertelny. Wystarczyłoby, gdyby ostrze trafiło w tętnicę.

Przeciw kobiecie prokuratura ma bardzo mocne dowody. Wśród nich, tym najbardziej znaczącym, jest nagranie wykonane przez sąsiada. Widać na nim jak Jagoda P. wykonuje „ruch dźgający” w kierunku ofiary, trzymając w ręku dość duży przedmiot. Oprócz tego na  nagraniu widać jeszcze jedną kobietę.

 

Farbowanie

Kim była owa druga kobieta i kim był ranny mężczyzna? Jak zeznała przed sądem 29-latka, do jej domu przyszła koleżanka z prośbą o pomoc w zafarbowaniu włosów. Polka przybyła ze swoim przyjacielem, również Polakiem. Dość szybko zabiegi fryzjerskie miały zmienić się w zwykłą imprezę. Pojawił się alkohol. Jak wskazuje oskarżona, nic nie pamięta od trzeciego drinka szkockiej.

 

Pigułka gwałtu?

Jak to możliwe, by kobiecie tak szybko urwał się film? Zdaniem obrońcy mężczyzna mógł coś dosypać oskarżonej do drinka. Być może była to pigułka gwałtu. W tej kwestii obrona ma za złe organom ścigania, iż te nie przeprowadziły wystarczających badań w tej sprawie i zwolniły rannego mężczyznę zaraz po tym, jak pozwolono mu wyjść ze szpitala. Co więcej, policja nie była w stanie nawet przesłuchać ofiary, ponieważ chciano to zrobić, po opuszczeniu przez niego placówki medycznej. Polak jednak zniknął. Nie udało się nawiązać z nim kontaktu. Tak samo zresztą, jak w przypadku koleżanki, która chciała zafarbować włosy.

 

Dziwna sprawa

W efekcie w sprawie brakuje ofiary i głównego świadka - kobiety. Ich nagłe zniknięcie może faktycznie wskazywać, iż ludzie ci nie mieli czystych intencji. Czyżby więc odurzona 29-latka starała się obronić, na przykład przed gwałtem? Nie wiadomo, bo ona sama tego nie pamięta, a nie zrobiono jej toksykologii na obecność tego typu środków.
Jedynymi dowodami są więc nagrania z kamer sąsiada, na których widać ów „dźgający ruch”. Materiał ten nie jest jednak zbyt ostry i wyraźny. Czy starczy on do tego, by skazać kobietę?
Wyrok w tej sprawie za dwa tygodnie.

 

Źródło:  Ad.nl