Policyjny radiowóz taranuje mężczyznę na pasach

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

W Barneveld ostatnio jest wyjątkowo gorąco. Wszystko z racji protestów przeciwników obostrzeń koronowych. Ludzie wyszli na ulicę pomimo niedawnej liberalizacji i zniesienia godziny policyjnej. Wielu uważa, iż to za mało. Ludzie mają już tego wszystkiego dość i zaczynają im puszczać nerwy. Czy to samo można powiedzieć o policji? Funkcjonariusze bowiem wjechali radiowozem w protestujących idących przez pasy.

W sobotę policja podjęła interwencję przeciwko demonstrującym, prowadzącym marsz sprzeciwu wobec obostrzeń koronowych. Stróże prawa rozpoczęli interwencję z racji tego, iż przemarsz ten nie został nigdzie zarejestrowany w gminie Barneveld. Nikt też nie znał trasy pochodu. Ta do ostatniego momentu była owiana tajemnicą.

 

Protest

Protest rozpoczął się w południe na zamku De Schaffelaar i tam też powinien się zakończyć. Samorząd nie wezwał bowiem od razu policji. Dał zgromadzonym półtorej godziny na rozejście się i zakończenie akcji w sposób pokojowy. Demonstranci nie zastosowali się jednak do tego nakazu. Tłum ruszył i przeszedł przez ruchliwą ulicę handlową.

Konfrontacja

W przemarszu brały udział setki, jeśli nie tysiące osób. W grupie tej, jak podaje jednak policja, znaleźli się nie tylko ci, którzy chcieli wykrzyczeć swoje niezadowolenie z decyzji władz. W przemarszu pojawili się również tacy, których celem była konfrontacja z policją. Zdaniem lokalnych służb chodziło tu o grupę od 80 do 100 osób, która zachowywała się agresywnie. Ludzie ci, nierzadko zamaskowani, obrzucali policjantów kamieniami. Doszło do przepychanek.

Sytuacja jest napięta

Incydenty te spowodowały, iż atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. W pewnym momencie doszło do sytuacji, która wywołała burzę wśród internautów.
Starszy, siwy mężczyzna przechodził przez przejście dla pieszych. Widząc nadjeżdżający radiowóz, zatrzymał się na nich. W tym momencie policyjny pojazd wjechał w piechura, odrzucając go na ponad metr.

 

Wypadek?

Policja wskazuje, iż kierowca po prostu nie zareagował na czas i nie zdążył zahamować. Wszystko to zaś tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Internauci i uczestnicy marszu są jednak zgoła innego zdania. Wskazują tu na kilka aspektów. Po pierwsze osoba na pasach ma pierwszeństwo. Po drugie człowiek ten nie wszedł pod nadjeżdżający radiowóz, on stał na pasach, nie zrobił żadnego kroku, nie pojawił się „spod ziemi”. Po trzecie w rejonie tym (co zresztą widać na nagraniu), przechodziło wiele osób zarówno przed jak i po mężczyźnie. Ludzi było pełno wokół, więc każdy kierowca, a policjant w szczególności powinien mieć świadomość, iż ktoś może chcieć wejść na drogę.

Nie sądzę

Dlatego też wiele głosów wskazuje, iż nie ma tu mowy o wypadku. Było to świadome działanie, które doskonale wpisuje się w brutalność stróżów prawa skierowaną wobec przeciwników obostrzeń koronowych. W internecie można bowiem znaleźć wiele nagrań, na których widać, jak policja bije pałkami po twarzy ludzi, niestawiający oporu, czy popycha demonstrantów pod koła nadjeżdżających pojazdów.
Rzecznik policji prosi jednak wszystkich, by wstrzymali się z opiniami do czasu zakończenia dochodzenia, dodając, że jeśli było to działanie celowe, oficer poniesie konsekwencje.