Policyjny nalot, wejście z hukiem i zły adres

Policyjny nalot, wejście z hukiem i zły adres

Policjanci najpierw starannie omówili taktykę wejścia do budynku. Później założyli kamizelki kuloodporne i pasy taktyczne, sprawdzili broń i ekwipunek. Kiedy zakończyli przygotowania ostrożnie podeszli pod fasadę domu w Schijndel. Gdy wszystko było gotowe i jednostki szturmowe były na pozycjach, weszli „na ostro”, wywarzając drzwi. Ich celem było aresztowanie groźnego przestępcy. W domu zastali jednak tylko przerażoną rodzinę z trójką małych dzieci. Okazało się, że pomylili drzwi.

Specjalny zespół zajmujący się aresztowaniem najgroźniejszych przestępców, holenderscy antyterroryści, w sobotni wieczór dokonali nalotu na jeden z domów w Schijndel. Policjanci weszli, o godzinie 20:30 na ostro, tak by hukiem, krzykiem, przemocą i dynamiką działania nie dać znajdującemu się wewnątrz przestępcy ani chwili na reakcję. Gdyby nawet udało mu się sięgnąć po broń, to byłby on momentalnie zneutralizowany. Oficerowie mieli bowiem swoje uzbrojenie w pogotowiu i poruszali się po budynku z palcem na spuście. Akcja udała się doskonale, z jednym tylko małym wyjątkiem. Jak wspomnieliśmy na wstępie, policjanci pomylili adres.

 

Obserwacje

Policja nie chce zbyt dużo mówić o całej sprawie, wskazuje jedynie, iż prowadziła ona dochodzenie, które miało zakończyć się aresztowaniem podejrzanego. Akcja ta miała wiązać się z bardzo dużym ryzykiem, dlatego też wykorzystano tu antyterrorystów i wejście siłowe. Gdzieś jednak na etapie planowania lub samego wykonania pojawił się błąd związany ze wspomnianym adresem. Jak do niego doszło? To teraz próbują ustalić sami funkcjonariusze.

Szok

Jak wskazała policja, w oficjalnym komunikacie prasowym, głęboko ubolewają nad tym co się stało. Policja oficjalnie przeprosiła gospodarzy. Są z nimi również w stałym kontakcie, oferując wszelką niezbędną pomoc, nie tylko w zakresie wyrwanych z framugi drzwi wejściowych, ale i z poradzeniem sobie z traumą, jaką sprawili nie tyle rodzicom, ale trójce małych dzieci, które były w domu. Malcom będzie bowiem bardzo trudno zrozumieć, iż policja, która ma ich bronić przed złymi ludźmi, nagle w ciemną noc szturmuje ich dom, krzyczy i każe rodzicom się poddawać.

Tak to jednak czasem bywa, nie myli się tylko ten, który nic nie robi

 

Źródło:  politie.nl