Policjantka, pod wpływem alkoholu, powoduje tragiczny w skutkach wypadek

ANWB - Pomoc drogowa ma 15 tysięcy zgłoszeń dziennie

Są zawody, w których ot, tak nie kończy się etatu. Praca, tudzież służba trwa cały czas. Wśród nich jest między innymi policja. Oficerowie nawet gdy zdejmą mundur, nadal są stróżami prawa. Tym bardziej boli fakt, iż wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu. W sprawie jednak 27-letniej funkcjonariuszki wszystko jest o wiele bardziej zagmatwane, niż mogłoby się wydawać.

Obecnie była już policjantka z Hellevoetsluis, odpowiada za spowodowanie poważnego wypadku, prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu. 27-letnia pani oficer wsiadła do samochodu po kłótni ze swoim byłym partnerem. Kilka minut później, po tym jak ruszyła spod domu, zderzyła się z jadącym z naprzeciwka autem. W efekcie ciężko ranne zostały dwie osoby.

 

Do wypadku doszło 22 lutego 2018 roku, na skrzyżowaniu Kanaalweg Westzijde z Nijverheidsweg w Hellevoetsluis. Całą sprawę można by skomentować słowami „najciemniej pod latarnią". Płacząca przed wymiarem sprawiedliwości policjantka tłumaczyła jednak, iż jej wejście do samochodu było formą ucieczki przed byłym partnerem. Co tak naprawdę stało się w Hellevoetsluis?

 

Przemoc domowa

J. zeznała, iż była nękana przez swojego byłego partnera. Mężczyzna miał się awanturować, wrzeszczeć na nią, gdy była w ogrodzie. Krzyki bardzo szybko zmieniły się w groźby. Niechciany gość miał zagrozić jej paralizatorem i powiedzieć, że podpali dom jej siostry, śmiejąc się, że jej synek, mały chłopczyk zdąży obudzić się na czas. Tego było za dużo. Kobieta spanikowała i uciekła. Pomimo, iż to on była gospodarzem, wsiadła do samochodu i w panice, nie zastanawiając się nad tym co robi.

 

Śledził ją

Policjantka liczyła, iż w ten sposób udało jej się uciec od prześladowcy. Ten jednak spotkał ją ponownie na Kanaalweg. Mężczyzna zaczął jechać za funkcjonariuszką, śledząc ją. W pewnym momencie, gdy kobieta dojechała do skrzyżowania, postanowiła spróbować zgubić byłego. Jak zeznała, łkając przed sądem, chciała skręciła w lewo, by zgubić pojazd na zderzaku. Były partner jednak w tym momencie wyprzedził ją i odciął drogę. W efekcie unikając zderzenia, 27-latka wylądowała na prawym pasie i musiała jechać prosto.

Światła

Kobieta wspomina, iż myślała, że ma zielone. Badania wykazały jednak, iż do jazdy na wprost paliło się czerwone światło. Doprowadziło to, że Suzuki J. wbiło się z dużą prędkością w pojazd, który dopiero wjeżdżający na skrzyżowanie. Jadące nim kobiety doznały dużych obrażeń.

Rutynowe badanie na obecność alkoholu we krwi kierowców wykazało, iż J. piła.

Koniec służby

Wypadek przekreślił kobiecie karierę w policji. Później, poprzez perturbację rodzinne, straciła dom i musiała mieszkać u siostry.
Prokurator jest jednak nieczuły na te wyjaśnienia. Żąda dla kobiety 12-miesięcznego zakazu prowadzenia pojazdów oraz 120 godzin prac społecznych. Obrona domaga się uniewinnienia, wskazując, iż przed sądem stoi niewłaściwa osoba. Za całą tę sytuację odpowiada bowiem były oskarżonej, który zajeżdżając jej drogę, uniemożliwił wykonanie skrętu.
Jak podejdzie do tego sąd? Czy od policjanta będzie wymagać się więcej niż od innych, przekonamy się na początku czerwca.