Policja zaatakowana jajkami w Utrechcie

Policja zaatakowana jajkami w Utrechcie

W piątek wieczorem grupa od pięćdziesięciu do stu osób rozpoczęła zamieszki w dzielnicy Overvecht w Utrechcie. Przybyli na miejsce policjanci zostali zaatakowani jajkami. Tłum zaś demolował okolicę, rzucał fajerwerkami i wzniecał pożary. Co było przyczyną takiego zachowania mieszkańców miasta?

W rejonie Overvecht od kilku dni „coś wisiało w powietrzu”, wśród mieszkańców dało się wyczuć niepokój. Atmosfera była tam dość ciężka, ludzie czegoś się bali, przeczuwając, że coś się stanie. Co było tego przyczyną? Kilka dni wcześniej, 1 maja, nastroje w rejonie gwałtownie pogorszyły się po tym jak policja aresztowała kilkoro nieletnich, którzy zachowywali się agresywnie w stosunku do innych osób. Zatrzymani nie mieli przy sobie dowodów tożsamości. Młodzi ludzie, najprawdopodobniej z lokalnego gangu, trafili z tego powodu to na dołek.

 

Atak

Sytuacja po aresztowaniach była napięta. W pewnym momencie, w piątkowy wieczór na ulicy zebrał się tłum młodych ludzi, który zaczął rozrabiać. Kilkadziesiąt osób podpalało drzewa, niszczyło znaki i wiaty autobusowe, przewróciło też jeden samochód. Rzucali także petardami i wybijali szyby. Co było przyczyną tego nagłego zgromadzenia i różnorodnych aktów wandalizmu? Policja nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nieoficjalnie mówi się, iż lokalna młodzież postanowiła zemścić się na społeczności za to, iż ta „wsypała” ich przyjaciół z gangu, o czym pisaliśmy wyżej. Stróże prawa jednak oficjalnie tego nie potwierdzają.

Zerowe działania

Na miejsce wysłano policję. Mundurowi szybko stali się celem. W stronę funkcjonariuszy poleciały jajka. Policja starała się opanować sytuację. Około 30 minut po północy na ulicy znów zapanował spokój. Trudno jednak powiedzieć, czy to, że zapanował ład, było działaniem służb, czy po prostu skutkiem tego, że chuligani po prostu się znudzili. Mimo bowiem, iż policja widziała, jak młodzi ludzie niszczą dzielnicę, to nie dokonali ani jednego aresztowania. Nie spisano żadnego młodocianego wandala. Wydaje się to dość dziwne. Dla niektórych jednak jest to tylko potwierdzenie tezy dotyczącej „rewanżu” za aresztowanie. Kolejne zatrzymania mogłyby bowiem nakręcić tę spiralę przemocy, w której cierpi mienie mieszkańców dzielnicy. Teoria ta, mimo iż ma pewne podstawy, wydaje się jednak mało prawdopodobna. Wskazywałaby bowiem, iż policja pozwala na bezkarność wandali, czyli przestępców. To zaś na dłuższą metę zawsze powoduje więcej szkód niż pożytku.

 

Zostawili na później?

Możliwe więc, iż aresztowania będą mieć miejsce później. Policja mogła nagrać tłum. Teraz zaś trwa rozpoznawanie osób na nagraniach, po to, by za kilka dni zapukać do ich drzwi. Dzięki temu ludzie ci zostaną zatrzymani i ukarani, bez niepotrzebnej eskalacji tamtego feralnego wieczora, która mogłaby doprowadzić do jeszcze większych strat.

 

 

Źródło:  Nu.nl