Święto Pracy w Holandii ważne ze względu na Polaków?

Święto Pracy w Holandii ważne ze względu na Polaków?

Kilka dni temu obchodziliśmy Święto Pracy. W Holandii wiele osób mogło o tym jednak nawet nie wiedzieć. Dzień ten w porównaniu, np. do Polski, czy Niemiec nie jest dniem wolnym od pracy. Nie oznacza to jednak, iż święto to nie jest w Królestwie Niderlandów niepotrzebne. Jak wielu wskazuje, jest to dobry czas, by spojrzeć na Polaków.

Święto Pracy starszemu pokoleniu kojarzy się z PRL''em i pochodami pierwszomajowymi. Tak robotnicze narody bloku wschodniego święciły pracę i władze komunistyczne korzystały z niego jako sposobności pokazania, iż partia dba o robotnika, jest z nim i razem walczą o lepszą, socjalistyczną przyszłość. W tym momencie pewnym chichotem historii jest to, iż Święto Pracy pochodzi od „zgniłej”, „kapitalistycznej” Ameryki. To bowiem tam na początku XIX wieku utworzono je po tym jak w Stanach Zjednoczonych pracownikom udało się wywalczyć 8-godzinny dzień pracy.

 

Dzień wolny? Nie

Pomysł święta został podchwycony też w Europie. Święto Pracy prawie wszędzie jest dniem wolnym, ale nie w Holandii. Dlaczego? Po pierwsze w krainie tulipanów nie doszło do rozlewu krwi w walce o lepsze warunki dla pracowników. Po drugie przez wiele lat obchodzono Dzień Królowej 30 kwietnia, więc nie chciano, by dwa święta miały miejsce obok siebie.

 

Obchody

Brak dnia wolnego, brak „fundamentu” przelanej krwi, sprawił, że obchody 1 maja w Holandii nie są zbyt żywe i mocne. W ubiegłym wieku socjaliści i socjaldemokraci prowadziło działania i akcje na rzecz poprawy warunków pracy. Obecnie PvdA i SP, w Gouda, starają się pamiętać o tym dniu, o tym, iż pracownicy byli wyzyskiwani i trzeba o nich dbać i walczyć o ich prawa. Są to jednak wyjątkowo skromne uroczystości.

Niepotrzebne?

Czy więc święto pracy to w krainie tulipanów przeżytek, który zniknie z kalendarza? Część polityków uważa, iż nie można o nim zapomnieć. Ponieważ sytuacja w kraju nadal wymaga walki o prawa robotników. Sophie Heesen, radna z Gouda, mówiła o tym w Omroep West: „Spójrzcie na Polaków, którzy tu pracują i zarabiają mniej niż Holendrzy… Ja też uważam, że kobietom należy dać równe szanse na rynku pracy. Musimy to jeszcze przyspieszyć. Uważam też, że ważne jest, aby mężczyźni i kobiety otrzymywali sprawiedliwe wynagrodzenie”.

 

Refleksja

Święto to, zdaniem części sceny politycznej, powinno być sposobem do refleksji na temat sytuacji wszystkich tych, którzy w Holandii pracują, a od których często odwraca się wzrok. Polacy, Węgrzy, Rumuni, Azjaci i Afrykańczycy z pozwoleniami na pracę, o ich prawa nadal trzeba walczyć. Ludzie ci bowiem często nadal są wykorzystywani przez pracodawców i zakwaterowywani w tragicznych warunkach. 1 maja jest więc nadal potrzebny, by ludzie mogli sobie uzmysłowić, iż w Holandii nie każdy pracownik może liczyć na takie same warunki i są grupy, o których prawa nadal trzeba walczyć.

 

 

Źródło:  AD.nl