Policja w Holandii zaczyna wygrywać wojnę z narkobiznesem

Piwo jest zakazane, twarde narkotyki są ok

Kolejne wygrywane bitwy wskazują, iż policja prawa na holenderskim froncie walki z przestępczością narkotykową odnosi coraz większe sukcesy. Można powiedzieć, iż rozkodowanie EncroChat jest porównywalne do złamania szyfru Enigmy podczas II Wojny Światowej.

Policja łamie szyfry

W pierwszej połowie tego roku funkcjonariusze niderlandzkiego wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej odkryli o blisko połowę więcej laboratoriów zajmujących się produkcją lub oczyszczaniem narkotyków syntetycznych niż w ubiegłych latach. Policja nie ma złudzeń, iż wzrost wykrywalności tego typu przestępstw to efekt złamania szyfrów EncroChat. Rozkodowane wiadomości pozwalały na śledzenie poczynań dilerów i producentów białego proszku i tabletek.

Twarde dane

Policja w zaprezentowanym niedawno raporcie wskazuje, iż w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku odkryto i zabezpieczono łącznie 65 wytwórni narkotyków syntetycznych. We wcześniejszych latach średnia półroczna oscylowała w granicach około 40 takich miejsc. W 16 odkrytych lokacjach podkuwano metamfetaminę, w pozostałych chemicy zajmowali się produkcją ekstazy i amfetaminy. Większość z tych 65 laboratoriów narkotykowych znajdowała się w prowincjach Drenthe, North Holland, Overijssel i Zeeland.

 

Policja odkrywa dziuple

Funkcjonariuszom udało się odkryć również o wiele więcej dziupli wykorzystywanych do przechowywania kontrabandy. Najwięcej tego typu skrytek znaleziono na obszarze Holandii Północnej i Południowej.

Co ciekawe, policja namierzyła w przeciągu pierwszego półrocza jedynie 75 miejsc składowania odpadów po produkcji narkotyków. Jest to dokładnie tyle samo co w 2019, a o ponad połowę mniej niż w 2018 roku. Policja tłumaczy tę sytuację jednak samym podejściem przestępców. Obecnie podchodzą oni zupełnie inaczej do kwestii odpadów. Wiele z nich pozostaje w porzuconych wytwórniach narkotyków. Inne są zaś bezpośrednio utylizowane poprzez wylewanie ich na pola czy wlewanie do studni. Przestępcy nie baczą bowiem na środowisko naturalne.

 

Inna skala

Jak przyznają sami policjanci, do tej pory wiele laboratoriów było odkrywanych przypadkowo. Część z nich ujawniano dzięki sąsiadom czy podczas rewizji i nalotów związanych z całkowicie innymi działaniami policji. Teraz, dysponując danymi z rozkodowanych wiadomości, śledczy mogli uderzać celnie i precyzyjnie. Dzięki temu nie tylko zamknięto najwięcej laboratoriów w historii holenderskiej walki z przestępczością narkotykową, ale również udało się zatrzymać „grube ryby narkobiznesu”, nierzadko łapiąc ich na gorącym uczynku.