Policja strzela do sprawcy wypadku na N31 we Fryzji

On nie był sobą, czyli relacja żony zabójcy polsko-holenderskiego małżeństwa

W sobotę doszło do poważnego zderzenia na drodze N31 we Fryzji. Skutkiem czego duże uszkodzenia odniosły dwa pojazdy. Sprawca tego incydentu jednak się nie zatrzymał. Co więcej, jego działania były na tyle ryzykowne, iż zagrażały innym uczestnikom ruchu. W efekcie policja zdecydowała się otworzyć ogień do sprawcy.

rozliczenie podatku z Holandii

W sobotę na N31 w okolicy De Pein zderzył się samochód osobowy z busikiem. Na skutek tego incydentu ten drugi pojazd przewrócił się na bok. Na szczęście jego kierowcy i pasażerowi nic się nie stało. Obrażeń nie doznały również osoby znajdujące się w samochodzie osobowym. Niemniej jednak z racji na powagę całego wypadku służy zdecydowały się dokładnie przebadać uczestników zajścia.

 

Policja nie wiedząc jak poradzić sobie ze sprawcą wypadku, postanowiła otworzyć do niego ogień. 

 

Powtórka

By uprzątnąć skutki wypadku droga w kierunku na Drachten była przez pewien czas zamknięta. Kierowcy mogli jednak nadal poruszać się nitką w kierunku przeciwnym. To bardzo szybko doprowadziło do problemów. Nie chodziło bynajmniej o to, iż kierowcy zwalniali, by przyjrzeć się wypadkowi, ale o to, iż na miejsce zdarzenia wrócił jego sprawca i znów spowodował potężne zamieszanie wśród kierowców.

Sprawca zawsze wraca na miejsce przestępstwa

Mówi się, iż sprawca zawsze wraca na miejsce przestępstwa. W tej sytuacji trudno jednak powiedzieć, iż był to świadomy i celowy powrót. Za wszystko, co stało się kilka chwil wcześniej, odpowiadała owca. Zwierzę musiało uciec z jednej z pobliskich farm i radośnie zwiedzało okolicę. W przypływie entuzjazmu ignorowało zaś całkowicie ruch uliczny. Takie właśnie nagłe wtargnięcie doprowadziło do pierwszego wypadku i szybko mogło sprawić kolejny, ponieważ kierowcy jadący na jedynym dostępnym pasie nie za bardzo wiedzieli, co mają robić. Nagłe hamowanie mogło więc doprowadzić nawet do małego karambolu.

 

Strzały

Policjanci początkowo starali się złapać owce. To jednak, jak już jakiś czas temu przekonali się ich koledzy po fachu, nie jest wcale takie proste. Zdecydowano się więc na użycie przemocy. Nie widząc innego wyjścia i mając na uwadze kwestie bezpieczeństwa, policjanci zdecydowali się zastrzelić owcę. Zabite zwierzę z pobocza zabrały później służby drogowe. Kryzys krwawo, ale jednak został zażegnany.

źródło:Nu.nl