Policja strzela do nastolatków w Amsterdamie
W środę wieczorem funkcjonariusze policji musieli otworzyć ogień podczas przeprowadzanej interwencji. Mundurowi nie strzelali tylko w powietrze. Po oddaniu strzałów ostrzegawczych jeden z funkcjonariuszy musiał oddać mierzony strzał. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie to, że stróże prawa otworzyli ogień do nastolatków.
Na szczęście mimo owego mierzonego strzału nikt nie został ranny. Co było powodem oddania strzałów ostrzegawczych w powietrze, a potem skierowania lufy w stronę nastolatków? Tego rzecznik policji nie przekazał. Wskazał jedynie, iż interweniujący policjanci zostali zmuszeni do otwarcia ognia.
Interwencja
Czemu w ogóle policja interweniowała? Trójka chłopców o godzinie 21:40 miała dokonać napadu z bronią w ręku na dom, na Gooioord, w dzielnicy Zuidoost, w Amsterdamie. Młodociani przestępcy mieli wtargnąć do budynku, sterroryzować dwóch mieszkańców i uciec z nieruchomości z kilkoma przedmiotami.
Gdy chłopcy wybiegli z budynku, ofiary wezwały pomoc. Policja otoczyła szczelnym kordonem okolicę i rozpoczęła poszukiwania sprawców. Rabusiom nie udało się wymknąć tej obławie i zostali oni zatrzymani podczas przeszukania okolicy.
Aresztowania nastolatków
Trójka młodocianych przestępców (policja nie zdradza informacji o ich wieku), została aresztowana i osadzona w celi. Ich ofiary trafiły zaś w ręce pogotowia, które opatrzyło ich na miejscu. Domownicy byli poturbowani, nie wymagali na szczęście pomocy szpitalnej.
Czemu policja otworzyła ogień?
Czemu holenderska policja otworzyła ogień do nastolatków? Jak wspomnieliśmy wyżej, policja nie przekazała oficjalnej informacji na ten temat. Trwa w tej sprawie wewnętrzne śledztwo mające na celu ustalić, czy działanie to było zgodne z procedurami i zasadami bezpieczeństwa. Wiele jednak wskazuje na to, iż doszło do zagrożenia zdrowia i życia oficerów. Przepisy dopuszczają bowiem takie działania tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia funkcjonariuszy lub osób postronnych. Jest to więc środek ostateczny i możliwy tylko wtedy, gdy inne metody okażą się nieskuteczne lub niebezpieczne dla policji i postronnych. To absolutna skrajność w tamtejszym systemie prawnym.
To zaś może oznaczać, iż nastolatkowie mieli broń lub mieli przedmiot, który tę broń przypominał i nie chcieli się poddać, a być może nawet celowali w stronę stróżów prawa.
Dziwić może jedynie ów mierzony strzał, po którym nie pojawiły się informacje o rannym napastniku. Czyżby policjant spudłował? Może tak być, może być również tak, iż ów mierzony strzał był tak de facto strzałem ostrzegawczym oddanym jednak, np. nad głową lub przed nogami sprawców.
To jednak musi ustalić policyjne dochodzenie.
Źródło: AD.nl