Policja rekwiruje wiatrówki

Policja rekwiruje wiatrówki

W niedzielę policja otrzymała kilka informacji od przerażonych mieszkańców jednej z dzielnic Eindhoven, iż w ich okolicy słychać strzały. Gdy patrol przybył na miejsce, stało się jasne, iż strzały faktycznie tam padły i to wielokrotnie, sęk jednak w tym, iż nie było w nich praktycznie nic zakazanego. Jeden z miejscowych po prostu bawił się wiatrówką. Mimo to jednak kara go nie ominęła, co wzbudziło duże zdziwienie w Holendrach. 

Interwencja

Jak przekazali funkcjonariusze policji w mediach społecznościowych, o godzinie 16 otrzymali oni wiadomość, że przy President Steynstraat w Eindhoven słychać było wiele strzałów. Gdy policja pojawiła się na miejscu, oficerowie ostrożnie weszli w potencjalnie niebezpieczny rejon. Szybko jednak stało się jasne, że miejscowi mieszkańcy byli nieco przewrażliwieni.

 

Wiatrówki

Patrol odnalazł bowiem dwie sztuki broni i amunicję do niej. Nie była to jednak klasyczna broń palna, ale dwie wiatrówki i paczka śrutu. Wszystko wskazywało więc na to, iż gospodarz po prostu strzelał sobie rekreacyjnie do szopy, na której powiesił tarczę.

Znalezisko to teoretycznie kończyło sprawę. W Holandii posiadanie wiatrówki jest w pełni legalne, tak samo jak i strzelanie z niej. Strzelec musi przestrzegać tylko dwóch zasad. Po pierwsze nie powinien chodzić z bronią po ulicy, tak by nie wzbudzać strachu (powinna ona znajdować się w futerale), po drugie strzelanie musi mieć miejsce w takich warunkach, by nikomu nie zagrażać.

Dziwne działanie policji

Jak było w tym przypadku? Rzecznik policji przekazał dziennikarzom Nu.nl, iż oba te warunki zostały spełnione. Właściciel wiatrówek nie został więc ukarany mandatem. Nie został też aresztowany. Mimo to jednak sprzęt zarekwirowano.
Czemu? Pytanie to zadali policjantom pod postem zarówno internauci na platformie X jak i dziennikarze z NU. Tym pierwszym policja odpowiedziała w następujący sposób: „W interesie bezpieczeństwa wszystkich stwierdziliśmy, że warunki były takie, że skonfiskowaliśmy wiatrówki”.
Dziennikarze zostali zaś zbyci w tej kwestii.

Kontrowersje

Co więc mogło się stać? Być może policja stwierdziła, iż wiatrówki były za mocne, być może strzelec był pod wpływem alkoholu, co byłoby pogwałceniem zasad bezpieczeństwa.
Sprawa wydaje się jednak dziwna, tym bardziej, iż policja jej więcej nie komentuje, mimo postów wielu zbulwersowanych Holendrów. Wynika bowiem, iż policja może ot tak wejść do kogoś na prywatną posesję i zabrać mu jego rzeczy, mimo iż ten nie zrobił nic złego.

Źródło:  Nu.nl