Policja nie zajmie się Twoją sprawą

Rowerzysta cudem przeżył i teraz będzie płacić

Holenderska policja ma problem, który bardzo mocno rzutuje na niderlandzkie społeczeństwo. W ostatnich latach ponad dwukrotnie wzrosła liczba spraw, co do których funkcjonariusze nie podejmują działań. Czemu tak się dzieje? Nie ma komu ich po prostu prowadzić.

Jak dowiedzieli się dziennikarze Nu.nl w ciągu ostatnich trzech lat dwukrotnie wzrosła liczba spraw, w których policja nie podejmuje interwencji, niejako umarzając je z automatu. W 2021 roku taki przedwczesny koniec miało ponad 32 000 spraw. Wszystko z racji niedoborów kadrowych. Po prostu nie było funkcjonariuszy, którzy mogliby się nimi zająć. W przypadku zaś 26 000 przypadków, policja w ogóle nie przyjęła zawiadomienia, stwierdzając, iż nie ma wystarczających perspektyw, aby je zbadać. Dane te porażają, jeśli weźmie się pod uwagę, iż w 2018 roku takich spraw było zaledwie 25 tysięcy a w 2019 36 tysięcy.

 

Twoja sprawa nie ma znaczenia

Jak wskazują struże prawa, wiele spraw jest automatycznie umarzanych, kończonych, ponieważ nie mają one dużych szans powodzenia. Policja analizuje je i jeśli stwierdzi po takim bliższym przyjrzeniu się, że nie ma dużych szans na sukces, po prostu odpuszcza, zajmując się tymi, które mają większe szanse na odkrycie sprawców, lub wymagają większych sił i środków, np. z racji "kalibru" przestępstwa.

 

Mediacja

Policja stara się również przerzucić część obowiązków na podmioty zewnętrzne. W ostatnich latach coraz więcej zgłoszeń, zamiast na biurka posterunkowych, trafiało do agencji pomocowych czy do mediatorów, którzy nie wystawiali mandatów, a prowadzili rozmowy między zwaśnionymi sąsiadami.

Jakość nie ilość

Dla policji nie jest niczym nowym, iż mają oni ni niedobory personelu. „Ale dodatkowo w ostatnich latach sprawy stały się coraz bardziej złożone. Wymagają one więcej czasu i dlatego można załatwić mniej zgłoszeń z tą samą liczbą osób. Oczywiście wolelibyśmy, aby to było inaczej, ale tak  po prostu jest" - mówi dziennikarzom NOS Hanneke Ekelmans z kierownictwa korpusu policji.
Dochodzi więc do czegoś dziwnego. Policja zdecydowała się działać nie na ilość, ale na jakość. W Brabancji Wschodniej, Rotterdamie i prowincji Wschodniej Holandii większość spraw, które zostały przedwcześnie zakończone, wynikała z braku przepustowości tamtejszych komend. Z drugiej jednak strony, tamtejsze posterunki mogą poszczycić się tym, iż rozwiązanych zostało 29% poważnych spraw w ubiegłym roku, kiedy to w pozostałej części kraju było to tylko 25%.

 

Jak to rozumieć?

Co to więc oznacza? To, iż w Holandii policja lepiej radzi sobie z wykrywaniem sprawców cięższych przestępstw niż z błahostkami, które z racji ,np. braków kadrowych dość szybko umarza. W praktyce oznacza to to, iż jeśli ktoś ukradnie Ci rower, masz małe szanse, by go odzyskać. Jeśli jednak przy tej kradzieży przestępca wbije ci nóż w brzuch, jest spora szansa, iż policja nie tylko odzyska Twój jednoślad, ale też złapie sprawcę. Oczywiście przejaskrawiamy w tym przypadku sytuację, ale tak to niestety wygląda. Z racji braku policjantów oficerowie muszą wprowadzić gradację spraw i skupiać się na tych najpoważniejszych.

 

Źródło: Nu.nl