Polak zginął na holendersko-niemieckiej granicy. Wszystkiemu winne są kontrole

Polak zginął na holendersko-niemieckiej granicy. Wszystkiemu winne są kontrole

Nasz rodak wracający z Holandii, padł ofiarą niemieckich kontroli granicznych. Człowiek ten nie został jednak niestety zatrzymany czy aresztowany. Czemu niestety? Bo wtedy by przeżył. Zator na granicy spowodowany działaniami niemieckich służb doprowadził do tragicznego wypadku z udziałem ciężarówki i auta Polaka. Mężczyzny nie udało się uratować. To już druga taka ofiara śmiertelna w ostatnim czasie.

rozliczenie podatku z Holandii

Jak się okazuje kontrole graniczne, wprowadzone przez Republikę Federalną Niemiec, są wręcz śmiertelne w skutkach. Na autostradzie A1 nieopodal De Lutte doszło już do dwóch śmiertelnych wypadków. Oba te incydenty wyglądały w identyczny sposób. Samochody osobowe uderzały w tył pojazdów ciężarowych i wręcz wbijały się pod nie. Ciężarówki stały bowiem na autostradzie z racji zatoru, jaki spowodowali pogranicznicy. We wtorek 2 października ofiarą takiego wypadku stał się właśnie nasz rodak.

 

Wypadek

Do wypadku doszło we wtorkowe popołudnie. Siła z jaką auto prowadzone przez naszego rodak wbiło się pod ciężarówkę była ogromna. Auto dosłownie wjechało pod naczepę, która ścięła wszystko, co znajdowało się powyżej linii maski. Kierowca nie miał praktycznie żadnych szans. Na miejscu licznie zjawiły się służby ratunkowe. Na pasach autostrady wylądował śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Do poszkodowanego pośpieszyli medycy z holenderskiej i niemieckiej strony. Nie byli oni jednak w stanie uratować życia ofiary. Tą okazał się nasz 31-letni rodak. Policja znała tożsamość zmarłego zaraz po wypadku, gdyż miał on komplet dokumentów przy sobie. Informacje o jego personaliach upubliczniono jednak dopiero później, po powiadomieniu najbliższych krewnych.

 

26-latek

Tydzień temu w taki sam sposób zginął 26-letni Holender, mieszkaniec Hengelo. Jak doszło do obu wypadków? To, co się stało, wydaje się sprawą oczywistą. Policja mówi jednak, iż okoliczności obu tych spraw nie są jeszcze jednak znane. Dlatego też śledczy proszą świadków i właścicieli kamer samochodowych, którzy mogli nagrać ostatnie chwile tych ludzi o kontakt z policją. Oficerowie chcą bowiem zbadać, czy choćby ofiary były świadome i podjęły działania zapobiegające, czy hamowały, czy też ciężarówki stały na światłach awaryjnych i tak dalej.

Drogowcy

Po tym jak doszło do drugiego wypadku działania podjęli przedstawiciele Rijkswaterstaat. Drogowcy nie chcą, by było więcej ofiar. Dlatego też w najbliższych dniach na feralnym, przygranicznym odcinku mają się pojawić specjalne wózki z mobilnymi tablicami tekstowymi. Mają one ostrzegać zmotoryzowanych o możliwych korkach, tak by ci wyjeżdżając z łuku drogi, wiedzieli, że nagle mogą natknąć się na stojące pojazdy.

 

Nic więcej

Służby drogowe nie mogą zrobić nic więcej. Od momentu wprowadzenia kontroli granicznych ostrzegają, iż na tym odcinku jak i na innych trasach granicznych mogą występować korki. W takiej sytuacji sami kierowcy muszą zadbać o własne dobro i pamiętać, że jadąc w stronę granicy, mogą natrafić na nagły, nieoczekiwany zator. Wszyscy więc proszą o wzmożoną czujność.

 

Źródło:  AD.nl