Polak przewrócił rower i został aresztowany przez BOA

Bezdomni umierają na ulicach Rotterdamu

Dwóch bezdomnych polskiego pochodzenia w poniedziałkowe popołudnie miało dość nieprzyjemne spotkanie z Nadzwyczajnymi Oficerami Śledczymi BOA. W efekcie obaj spędzili wieczór w cieple, ale za to za kratami, w policyjnej izbie zatrzymań.

Los nie dla wszystkich Polaków w Holandii jest łaskawy. Niektórzy, wybierając Niderlandy, liczą iż wyrwą się z biedy i patologii znanej ze swojego polskiego podwórka. Niestety czasem, jak mówi przysłowie, trafiają „z deszczu pod rynnę”. Alkohol, narkotyki, złe towarzystwo czy problemy z pracą sprawiają, iż ludzie ci tracą możliwość zarobkowania i dach nad głową. Jedni są sami sobie winni, inni to ofiary zbiegu niefortunnych zdarzeń. Niemniej jednak wszyscy starają się sobie jakość radzić. Niektórzy wracają do Polski. Inni żyją w parkach jak bezdomni. W tym drugim przypadku często ich licha egzystencja koloryzowana jest oparami alkoholu. Tak właśnie było w przypadku dwójki z Utrechtu.

 

Interwencja

Patrol BOA namierzył dwóch Polaków, gdy ci siedzieli ukryci w krzakach, w centrum Utrechtu. Zarośla te stanowiły dość dobrą kryjówkę przed wzrokiem przechodniów, a zarazem były praktycznie w samym centrum miasta skąd dwójce Polaków łato było dostać się w ważne dla nich miejsca. Nic więc dziwnego, iż krzaki te stały się niejako bazą, w której bezdomni rozłożyli swój dobytek i raczyli się alkoholem. Spokojne popołudnie przerwał im jednak wspomniany patrol. Funkcjonariusze poprosili naszych rodaków o wylegitymowanie się. Być może jednak na skutek upojenia alkoholowego w bezdomnych znad Wisły wszedł bojowy duch sprzeciwu.

Bezdomni nie tylko odmówili okazania dokumentów, ale również zwyzywali oficerów. Po krótkiej pyskówce nasi rodacy postanowili spakować się i opuścić zajmowaną lokację.

 

Pościg za dwójką bezdomnych

Polacy nie byliby jednak sobą, gdyby to wszystko miało się skończyć tylko i wyłącznie na pyskówce. Mężczyźni postanowili przewrócić i skopać rowery BOA. Widząc to śledczy natychmiast zareagowali. Doszło do krótkiego pościgu, po którym jeden z bezdomnych został złapany po niespełna 100-metrowym sprincie. Polak otrzymał srebrne bransolety na nadgarstki za zniszczenie mienia należącego do funkcjonariuszy. Drugi nasz krewki rodak również został zabrany na komendę pod zarzutem odmowy okazania dowodu tożsamości. Po aresztowaniu BOA przekazali naszych obywateli patrolowi policji. Na komendzie okazało się, iż zatrzymana dwójka to nie tylko bezdomni, ale również najprawdopodobniej drobni rabusie. W ich rzeczach znaleziono bowiem sprzęt niezbędny do przeprowadzenia kradzieży z włamaniem.