Polak – długodystansowiec pójdzie siedzieć na siedem miesięcy więzienia

Jak wskazuje prokurator prowadzący sprawę 28-letniego Polaka, nasz rodak prowadził swój pojazd skaranie lekkomyślnie. Na skutek jego nieprzemyślanych działań doszło do wypadku w Princeville, 9 września 2019 r. Kierowane przez obywatela znad Wisły auto uderzyło z taką siłą w kampera*, iż przewróciło pojazd dwójki Holendrów, którzy jeszcze długo po incydencie odczuwali skutki wydarzenia.

Długa droga

Jak okazało się podczas prowadzonego przewodu sądowego, Polak wyjechał ze swojej ojczyzny i prowadził przez szesnaście godzin, jadąc w kierunku Rotterdamu. 28-latek chciał być jak najszybciej na miejscu, dlatego też praktycznie nie zatrzymywał się na odpoczynek. Nie zdrzemnął się po drodze. Tak długa trasa powoduje zmęczenie. Zmęczenie, to zaś spowolniony refleks, gorsza uwaga i wolniejsze odruchy. To jednak nie było wszystko. Kierowca mimo tego nie spuszczał nogi z gazu. Nie chciał tracić ani sekundy, dlatego każdy wolniejszy pojazd trzeba było wyprzedzić jak najszybciej. Świadkowie wspominają, iż Polak nie wahał się wykonywać takich manewrów z prawej strony, czyniąc to szybko, nerwowo, niejednokrotnie mijając pojazdy na centymetry.

 

Kamper na drodze

Taka jazda w połączeniu ze wspomnianym zmęczeniem, musiała w końcu doprowadzić do tragedii. Ta miała miejsce, gdy przed autem prowadzonym przez Polaka pojawił się kamper. Nasz rodak niewiele myśląc, postanowił go wyprzedzić. Z racji jednak, iż na lewym pasie był spory ruch, mężczyzna zdecydował się wykonać manewr z prawej strony. Niestety będąc pomiędzy kamperem a barierką ochronną zahaczył kołami o pobocze, co doprowadziło do obrócenia maszyny i uderzenia w kampera holenderskiej pary. Siła z jaką samochód osobowy „spotkał się” z autem Holendrów sprawiła, iż to drugie się przewróciło.

Z racji wypadku dwójka pasażerów kampera odniosła obrażenia. Polak zaś wyszedł z tego zderzenia bez szwanku. Sprzątanie po kolizji i policyjne dochodzenie sprawiło zaś, iż A16, na której doszło do wypadku, była zamknięta przez kilka godzin.

 

Kłamstwo w żywe oczy

Podczas procesu Polak miał powiedzieć, iż wypadek ten to była wina zamęczania, iż zbyt długo prowadził i na moment zamknęły mu się oczy. Oskarżyciel jednak odrzucił taką linię obrony, wskazując, iż jeśli kierowca faktycznie, zasnąłby za kierownicą, nie byłby w stanie wcześniej wyprzedzić w podobny sposób innych pojazdów, ani jechać tak szybko.

W efekcie prokuratura domaga się dla 28-latka siedmiu miesięcy więzienia, z czego dwa ostatnie miałyby być warunkowo zawieszone. Okolicznością łagodzącą nie jest tu również to, iż Polak już stracił prawo jazdy.
Podczas mowy końcowej prokuratora oskarżonego nie było w sądzie. Przebywa on obecnie w Polsce Wyrok w sprawie zapadnie 14 października.

Spolszczenie wyrazu jest dopuszczalne

rozliczenie podatku z Holandii