Polacy torturują i zabiją starszego mieszkańca Oss

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

Śledztwo w sprawie zabójstwa na Lisztgaarde, w Oss powoli, ale systematycznie posuwa się do przodu. Coraz więcej wiemy o tym, co się stało w mieszkaniu Peter Hovena. Niestety informacje te stawiają oskarżonych o morderstwo Polaków w coraz gorszym świetle.

Zabójstwo

Dwójkę Polaków w wieku 37 i 26 lat aresztowano 6 i 16 marca. Obaj odpowiadają za zabójstwo 63-letniego Petera Hovensa z Oss, który mieszkał samotnie w kawalerce na Lisztgaarde. Do zdarzenia doszło 23-lutego tego roku. Ciało mężczyzny odnaleźli jego krewni, którzy nie potrafili się z nim skontaktować.

Polaków zatrzymano w naszym ojczystym kraju na wniosek organów ścigania Królestwa Niderlandów. Młodszy rodak został przekazany holenderskim służbom już pod koniec kwietnia. 37-latek został poddany ekstradycji dopiero w październiku. Wcześniej bowiem musiał odsiedzieć karę w polskim zakładzie karnym za przestępstwa popełnione na terytorium RP.

 

DNA

Policja wpadła na trop Polaków dzięki żmudnej obserwacji kamer monitoringu i badaniom DNA. To właśnie one pozwoliły zdobyć niepodważalny dowód w sprawie. Ślady genetyczne, tożsame z DNA Polaków, zabezpieczono bowiem na swetrze ofiary. Informację tę przekazała prokurator Erna Vrijhoeven, podczas krótkiej sesji pro-forma w środowe popołudnie, 27 listopada.

 

Tortury

Prowadzone obecnie postępowanie przed holenderskim sądem, chociaż na razie toczy się jeszcze pro-forma, pokazuje naszych rodaków we wręcz tragicznym świetle. Okazuje się bowiem, że mężczyźni użyli nie tylko brutalnej przemocy, która doprowadziła do śmierci ofiary. Na ciele 63-latka, jak podała niedawno prokuratura, znaleziono liczne rany, które zostały zadane przed śmiercią, a które nie przyczyniły się bezpośrednio do zgonu. Na rękach i korpusie samotnego mężczyzny, naliczono się bowiem wielu cięć, ran kłutych, otarć oraz innych skaleczeń. Wszystkie one powstały przed śmiertelnym wbiciem noża w klatkę piersiową ofiary. To zaś oznacza, iż dwójka podejrzanych przed śmiercią najprawdopodobniej znęcała się nad ofiarą, jeśli nie nawet torturowała lokatora z Lisztgaarde. Wszystko to może zaś diametralnie wpłynąć na przebieg procesu i wymiar kary. Nie będzie to bowiem już tylko napad na tle rabunkowym i zabójstwo, ale również działanie ze szczególnym okrucieństwem.

 

Centrum Pietera Baana

Kolejna rozprawa pro forma będzie miała miejsce w styczniu. Faktyczny proces zacznie się najwcześniej dopiero, gdy starszy z podejrzanych zakończy pobyt w Centrum Pietera Baana, gdzie został wysłany na obserwację psychiatryczną. Odpowie ona na pytanie, czy 37-latek może odpowiadać za swoje czyny. Pojawiły się bowiem podejrzenia, iż mężczyzna ten, postrzegany przez prokuraturę jako osoba, która zadała śmiertelny cios, jest niepoczytalny.