Polacy łapią za noże w Holandii

Awantura na drodze kończy się atakiem nożem

Nasi rodacy w Królestwie Niderlandów, w miniony weekend, wyraźnie się "rozkręcili". Niestety owo "rozkręcenie" dotyczy najgorszych cech naszego narodowego charakteru. Złapaliśmy bowiem za noże i wszystko musiało zakończyć się interwencją policji.

W sobotni wieczór około, godziny 20:50, w Ringdijk w Zwijndrecht poważnie ranny został 35-letni mężczyzna. Pogotowie wskazuje na rany zadane nożem. Człowiek ten został ewidentnie zaatakowany przy użyciu broni białej.
Na miejsce zdarzenia natychmiast więc wezwano policję, która rozpoczęła poszukiwania potencjalnych sprawców ataku. Akcja funkcjonariuszy nie trwała długo. Podejrzani bardzo szybko wpadli w ręce stróżów prawa.

Napastnicy znad Wisły

Rzekomymi napastnikami okazało się być dwóch migrantów z Polski. Mężczyźni w wieku 36 i 41 lat zostali natychmiast aresztowani pod zarzutem ataku z użyciem noża. Podejrzanych nie można było jednak od razu przesłuchać, ponieważ oboje byli pod wpływem alkoholu. Dowody świadczą jednak przeciwko nim. Przy jednym z nich znaleziono bowiem nóż, narzędzie przestępstwa. Broń ta została zarekwirowana jako dowód rzeczowy. Nasi rodacy spędzają zaś obecnie czas na pobycie w celi aresztu i przesłuchaniach prowadzonych przez policję i prokuratora.

Kara

Jakiej kary mogą się spodziewać? To zależy od stanu zdrowia ofiary. Ratownicy mówili, iż był on alarmujący. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to „zagrażający życiu”. Jeśli tak, to dwójka naszych obywateli może usłyszeć nawet zarzut usiłowania morderstwa.

 

Polski domek

Wydarzenia w Zwijndrecht to jednak niejedyny incydent z udziałem noża i Polaków. W niedzielę wieczorem na Zevenhuizerstraat w Hoogland doszło do ataku w budynku, w którym mieszkają polscy pracownicy migrujący. Jak poinformowała policja, do zdarzenia miało dojść w nocy, o godzinie 2:20. Jedna osoba w "polskim domku" miała zaatakować mężczyznę, powodując na szczęście niewielkie, ale szpecące obrażenia, jakim jest uszkodzenie- rozciecie wargi.

Poszkodowany został zabrany karetką do szpitala w celu zszycia rany. Przybyłym na miejsce funkcjonariuszom nie udało się aresztować sprawcy. Ten po zdarzeniu, jeszcze przed przyjazdem policji, miał oddalić się samochodem z miejsca zdarzenia.