Podejrzany zbyt hojnie obdarzony przez naturę
Holandia to liberalny kraj, gdy więc 26-letni mieszkaniec Tilburga ściągnął spodnie i zaprezentował bardzo wypchaną, nabrzmiałą, wręcz aż pękającą od nadmiaru zawartości bieliznę, oczy widzących to mężczyzn wręcz zapłonęły pożądaniem. Po tym co pokazał młody człowiek, „widzowie” od razu zdecydowali przyjąć go do siebie i spędzić z nim więcej czasu. Wszyscy są teraz bardzo szczęśliwi, no może z wyjątkiem rzeczonego 26-latka.
Policja w Tilburgu zatrzymała w niedzielę wieczorem na Wagenaarstraat młodego mężczyznę. Funkcjonariusze od pewnego czasu przyglądali się działaniom Holendra przyjmującego klientów przez okno swojego samochodu. Wszystko to wyglądało tak, jakby mężczyzna coś sprzedawał i nie chciał z tym zbytnio się obnosić. Co to mogło być? Policja widziała tylko jedną możliwość. W aucie siedział diler. Postanowiono więc o godzinie 22:35 dokonać zatrzymania i przeszukania 26-latka.
Nalot
Gdy oficerowie dokonali nalotu na pojazd młodego człowieka, okazało się, że ich przypuszczenia mogły okazać się nietrafione. Owszem przy mieszkańcu Tilburga znaleziono 1000 euro w gotówce oraz jeden woreczek białej substancji, najprawdopodobniej twardych narkotyków. Ilość kontrabandy, jak i posiadana gotówka nie oznaczały jeszcze, iż oficerowie mieli przed sobą dilera. Tak mała ilość środków odurzających mogła być bowiem spożytkowana na własny użytek. Również 1000 euro w portfelu nie jest też sumą, świadczącą o praniu brudnych pieniędzy. Młody człowiek nie potrafił jednak jasno i sensownie wytłumaczyć skąd miał pieniądze. W efekcie postawiono mu zarzuty posiadania narkotyków i prania brudnych pieniędzy, co poskutkowało zatrzymaniem.
Niespodzianka w spodniach
Gdy Holender trafił do aresztu, musiał zdać wszystkie niebezpieczne przedmioty i rzeczy osobiste. Gdy było już po wszystkim i zatrzymany miał udać się do celi, funkcjonariusze zwrócili uwagę na krocze mężczyzny. Sytuacja nie była zbyt przyjemna, a miejsce to wyglądało tak jakby Holender się „cieszył”. Zapadła więc decyzja o kontroli osobistej. 26-latek musiał więc przed funkcjonariuszami opuścić spodnie. Te ukazały bieliznę, pod którą było coś nienaturalnie wręcz dużego. Oficerowie, podejrzewając, iż zatrzymany nie został aż tak hojnie obdarzony przez naturę, postanowili z zachowaniem etyki zawodowej zajrzeć i tam.
Duży interes
Mieli rację. 26-latek miał naprawdę całkiem niezły interes. Do tego popisał się więc ogromną pomysłowością. Pod bielizną zatrzymany ukrył bowiem 29 torebek strunowych z poporcjowaną białą substancją, najprawdopodobniej amfetaminą. W efekcie potwierdziły się podejrzenia, iż 26-latek jest dilerem i będzie musiał kontynuować znajomość z policją znacznie dłużej, niż by tego chciał.
Uważaj co kupujesz
Historia ta to też również ostrzeżenie, dla wszystkich chcących sięgnąć po narkotyki. Uważajcie, co kupujecie. Nigdy bowiem nie wiecie, przez jakie ręce lub krocza one przeszły.