Piłkarze wyrzuceni na bruk w Bredzie

UEFA ukarała AZ Alkmaar po meczu z Legią Warszawa

Sławę niektórych piłkarzy można porównać do gwiazd rocka. Bożyszcza tłumów czasem uważają, że są ponad prawem i są nietykalni. Niestety jeśli nie masz tytułu super gwiazdy, a do tego jesteś w Niderlandach, musisz być grzeczny, inaczej spędzisz noc na dworze.

Najnowsze informacje z Holandii mówią o Hotelu na Dr Batenburglaan w Bredzie. W tym spokojnym pensjonacie zameldowała się cała drużyna piłki nożnej. Piłkarze, trenerzy i pozostali członkowie ekipy zajęli swoje pokoje. W sumie do hotelu wprowadziło się 27 osób. Wydawać by się mogło, że cały skład nie powinien sprawić żadnych problemów. Zawodnicy prowadzący zdrowy tryb życia, zmęczeni treningami powinni spać jak dzieci. Prawda? Otóż niekoniecznie.

 

Impreza

Policja, ani właściciele hotelu nie mówią, czy było to oblewanie zwycięstwa, czy zapijanie porażki. Jedno jest pewne, w nocy z soboty na niedzielę, cały skład rozpoczął imprezę. Zabawa odbywała się w iście szampańskim stylu. Świadczy choćby o tym to, że imprezowicze zignorowali ciszę nocną, oraz dobro innych gości. Na nic zdały się również prośby ochrony i personelu hotelu. "Gwiazdy" bawiły się dalej w najlepsze. Impreza trwałą więc dalej, a z każdą chwilą rosła irytacja pozostałych lokatorów oraz gospodarza. Wraz z nią rosły też straty, ponieważ co jakiś czas sprzęty znajdujące się w hotelu poddawały się zawodnikom.

 

W końcu miarka się przebrała. Dyrekcja hotelu zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze z bronią i kajdankami wywarli na lekko zmęczonej już drużynie dość duże wrażenie. Mundurowi przybyli na miejsce o godzinie 5:30 nie przyjechali jednak po to, by prosić futbolistów o ciszę. Zadaniem patrolu było wyprowadzenie rozrabiaków z pensjonatu. W ten sposób kilkanaście minut przed 6 rano cały skład znalazł się karnie na trawniku przed hotelem.

 

Śledztwo

Po tym, jak uciążliwi goście opuścili hotel, rozpoczęło się dochodzenie mające na celu ujawnienia winnych zniszczeń w lokalu. Pracownicy hotelu dokonują swoistego remanentu i spisują uszkodzone elementy, policja zaś przegląda monitoring, by odnaleźć sprawców zniszczeń. Dzięki temu koszty poniosą pojedyncze, najbardziej krewkie osoby, a nie drużyna jako taka.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Policjanci ani właściciel hotelu nie chcą ujawnić nazwy drużyny.

 

Chcesz poznać najnowsze informacje z Holandii zobacz pozostałe tematy w naszym serwisie.