Ośmiu ludzi z długą bronią w Rotterdamie

Policja zatrzymała w poniedziałek, 14 października ośmioro mężczyzn w Rotterdamie, w pobliżu De Kuip. Miało to miejsce po tym, jak dostali wiele telefonów od przerażonych świadków, że po mieście spacerują ludzie z długą bronią.

Holandia, jak i wiele krajów Europy Zachodniej, panicznie boi się zamachów terrorystycznych. Nie ma się czemu dziwić. W wielu krajach tego regionu doszło do dziesiątków bestialskich ataków, w których śmierć poniosły już setki ofiar. Dlatego ludzie zwracają obecnie uwagę na każdy nawet najdrobniejszy szczegół. Pomimo że żyją z pozoru normalnie, to jednak każda pozostawiona torba, każde podejrzane zachowanie budzi strach. To zaś powoduje, iż holenderska policja jest nader często wzywana do zgubionego bagażu w autobusie, czy toreb zapominalskich bywalców centrów handlowych. Tym razem jednak wezwania od Rotterdamczyków były wyjątkowo jasne i precyzyjne. W pobliżu De Kuip krąży grupa uzbrojonych w broń ludzi. Wedle świadków nie są to pistolety a karabiny szturmowe, popularne kałasznikowy. Na głowie noszą zaś kominiarki. Jedyne co było dziwne to to, że nie strzelali do przechodniów. Wyglądało, jakby na coś czekali.

Policjanci udali się na interwencję, by powstrzymać ekipę zdjęciową na planie teledysku

Policyjna akcja

Informacje to postawiły lokalną policję w stan najwyższej gotowości. Grupa około 20 zamaskowanych i uzbrojonych w karabiny mężczyzn stanowi siłę, z którą mieliby ogromne problemy nawet antyterroryści, a nie zwykłe patrole. Policjantom rozdano więc kamizelki kuloodporne i wysłano w teren, z przykazaniem zachowania jak największej ostrożności. Gdy policjanci dotarli na miejsce, „terroryści” nie ostrzelali radiowozów. Funkcjonariusze uznali to więc za dobry znak i zaczęli nawoływać, by mężczyźni się poddali i rzucili broń. Ku ich zdziwieniu to również podziałało.

Teledysk

Gdy funkcjonariusze powoli podchodzili do grupy, ludzie zaczęli ściągać maski. Szybko okazało się, że nikt z nich nie miał złych zamiarów. Okazało się, że doszło najprawdopodobniej do wielkiego nieporozumienia lub najzwyklejszego zaniedbania. Ekipa kręciła bowiem sceny do klipu wideo, a cała broń to były tylko i wyłącznie atrapy. Ktoś z obsługi najprawdopodobniej nie zadbał o niezbędne zgody i nie przekazał odpowiednich informacji policji oraz ludziom w rejonie zdjęć. Mężczyzn mimo wszystko jednak przeszukano. Oprócz atrap karabinów przeszukanie wykazało, iż grupa miała również fajerwerki, by imitować strzały oraz jeden długi nóż.

Pomimo, iż grupa nie miała żadnych złych zamiarów, policjanci zatrzymali 8 osób, zarekwirowali również fałszywą broń i pirotechnikę. Zdaniem rzecznika holenderskiej policji nie można bowiem bez ostrzeżenia, bez stosownych informacji, dokonywać takich akcji, w tak ruchliwych częściach miasta, jakim jest np. Olympiaweg. Generalnie ze względu na wysokie zagrożenie terrorystyczne i strach mieszkańców, takich rzeczy bez zgody i informacji lokalnych władz nie wolno robić nigdzie, nie zależnie czy jest to ulica, park czy środek lasu.

Przy tym wszystkim warto pamiętać również, o tym co już niejednokrotnie podkreślaliśmy na łamach naszego portalu. W Holandii zabronione jest posiadanie gazu pieprzowego oraz wszelkich replik czy zabawek, które mogę być pomylone z prawdziwą bronią.