Oni już nigdzie nie polecą – seria zatrzymań na lotnisku

oni już nigdzie nie polecą

Holenderska żandarmeria zatrzymała sześciu mężczyzn na lotnisku w Schiphol. Do interwencji służb bezpieczeństwa doszło w nocy z poniedziałku na wtorek po tym jak grupa spowodowała poważne uciążliwości w maszynie przybyłej do Królestwa Niderlandów z Hiszpanii.

Cała sprawa zaczęła się od kilku kawałków materiału. Grupa sześciu młodych mężczyzn, hiszpańskiego pochodzenia miała zachowywać się w samolocie wyjątkowo irytująco. Młodzi ludzie nie podporządkowywali się poleceniom personelu pokładowego. Powodowali zgorszenie i niesmak u innych pasażerów, a także co było niejako ich „gwoździem do trumny”, odmówili założenia maseczek, które to są obowiązkowe w transporcie lotniczym.

 

Problemy w powietrzu

Wiele wskazuje na to, iż problemy z krnąbrnymi pasażerami pojawiły się już w powietrzu. W przeciwnym wypadku maszyna nie wystartowałaby z Hiszpanii. Rodakami zajęłaby się zaś tamtejsza policja i ochrona lotniska. Ludzie ci musieli jednak zasiąść grzecznie w fotelach i zacząć sprawiać problemy dopiero w powietrzu. W efekcie pilot zdecydował się poprosić o wsparcie na Niderlandzkim lotnisku.

Gdy samolot wylądował, na pasażerów czekał już komitet powitalny. Funkcjonariusze zatrzymali krewkich Hiszpanów i umieścili ich w areszcie. Zostali oni przesłuchani dopiero we wtorkowe popołudnie. Na chwilę obecną nie wiadomo czym skończy się ich wybryk. Na pewno otrzymają kary za nieprzestrzeganie obostrzeń koronowych. Oprócz tego mogą dostać też grzywny z tytułu zagrożenia zdrowia i bezpieczeństwa współpasażerów. Możliwe też, iż do Hiszpanii wrócą pociągiem lub autobusem. Linie lotnicze mogą bowiem nałożyć na nich zakaz lotów.

 

Przemoc się nasila

Hiszpański przypadek to jeden z wielu podobnych wydarzeń. Linie lotnicze coraz częściej informują o wszelkiej maści incydentach na pokładach swoich maszyn. W zeszłym roku służby bezpieczeństwa musiały interweniować w ponad 100 przypadkach. Większość z nich dotyczyła tego samego co w przypadku lotu na Schiphol. Ludzie nie przestrzegają obostrzeń koronowych, nie zakładają maseczek lub ściągają je zaraz po starcie, tak by kapitan nie mógł łatwo zawrócić na lotnisko.